07.07.2009 CBA kontroluje gminę Chocz

Manipulowanie radą i osobiste korzyści z budowy biogazowni zarzuca władzom gminy mecenas Agnieszka Schneider - pełnomocnik protestujących mieszkańców Kaźmierki

Firma Bio-Kaźmierka chce zbudować we wsi Nowa Kaźmierka biogazownię z elektrownią i spa. Mieszkańcom nie podoba się, że będą tam zwożone śmierdzące odpady, jak serwatka, gnojowica i kukurydziana kiszonka. Obawiają się też hałasu z samochodów dostawczych. Powołali komitet protestacyjny i skierowali skargi do starostwa, samorządowego kolegium odwoławczego oraz na policję, do prokuratury, sądu i CBA. Projekt budowy biogazowi odrzuciło starostwo, znajdując w nim „niezgodności z prawem miejscowym i powszechnie obowiązującym”. Inwestor wycofał wcześniejszy wniosek i przygotowuje nowy.
W doniesieniu do CBA mieszkańcy zwracali uwagę, że firma Bio-Kaźmierka została zarejestrowana zanim powstał miejscowy plan zagospodarowania, umożliwiający realizację tej inwestycji, co wskazuje, że firma móga mieć obietnicę, że rada podejmie pomyślną uchwałę.
W piątek nadzwyczajnej sesji radni musieli zdecydować o przekazaniu skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. W skardze mieszkańcy zarzucają wójtowi i radzie gminy, że źle informowały o inwestycji. Obecna na sesji pełnomocnik protestujących mieszkańców mecenas Agnieszka Schneider, która także jest mieszkańcem wsi, poinformowała radnych, że przeciw autorowi projektu toczy się postępowanie w Sądzie Rejonowym w Kaliszu o nieprzestrzeganie przepisów prawa budowlanego. Apelowała by rada gminy odrzuciła wcześniejszą uchwałę o planie przestrzennym, która otworzyła drzwi do budowy biogazowni. Mecenas Schneider zarzuciła wójtowi i przewodniczącemu, że mają osobisty interes w tym, by tamtej uchwały nie odrzucać. Twierdziła, że manipulują pracami rady. – Traktuje się radę nie jak organ, który jest władny podjąć decyzję, ale jak zbiór osób niezbędnych do podniesienia ręki – napisała w piśmie wręczonym radnym przed sesją.
Radny Eugeniusz Michalak poczuł się urażony tymi oskarżeniami. - Wojewoda, jako organ nadzorujący nie uchylił naszej uchwały - mówił. Mec. Schneider odpowiedziała, że wojewoda czasami się myli. Twierdziła, że w luźnej rozmowie z orzecznikami kolegium odwoławczego sejmiku dowiedziała się, iż decyzja rady o umiejscowieniu w planie przestrzennym biogazowni będzie odrzucona. Wójt Marian Wielgosik apelował aby przy podejmowaniu decyzji nie sugerować się ,,luźnymi rozmowami” a prawomocnymi orzeczeniami. Mec. Schneider twierdziła, że zarzuty mieszkańców i jej argumentacja jako prawnika znalazła uznanie w CBA. W trakcie ostrej wymiany zdań zagroziła przewodniczącemu rady Janowi Woldańskiemu ujawnienie informacji o nim. Jednak w przerwie sesji nie chciała nam powiedzieć o jakie informacje chodzi.
Pełnomocnika poparł radny Jan Stencel. - Okrutnie skrzywdziliśmy mieszkańców Kaź-mierki - mówił. - Panuje tam powszechna opinia, że rada gminy Chocz to są śmiecie. Ja się przychylam do tej opinii, bo myśmy głosowali za spa, o czym mieszkańcy może do końca nie wiedzą. Tak nas kierownictwo rady wtedy wprowadziło: „głosujcie za spa”, a biogazownia będzie tylko po to by ogrzewać i dostarczać energii. Jestem za cofnięciem uchwał studium planu przestrzennego. Jak można powiedzieć tym, którzy mieszkają w pobliżu i zbudowali sobie porządne domostwa, że fundujemy wam śmierdziuchę. Cena nieruchomości w Kaźmierce gwałtownie się obniżyła.
Wójt twierdził, że inwestycja nie jest nieuciążliwa, a proekologiczna. Radni nie odrzucili wcześniejszej uchwały a przekazali skargę do sądu, prosząc o jej odrzucenie. Przeciw głosował tylko sołtys Nowej Kaźmierki Stanisław Samol.