Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czesław Mozil: "Młodzi ludzie emigrują, bo chcą się czuć potrzebni w naszym kraju" [Rozmowa NM]

KC
O emigracji, stereotypach, kredytach i budzeniu kontrowersji rozmawiamy z  Czesławem Mozilem.
O emigracji, stereotypach, kredytach i budzeniu kontrowersji rozmawiamy z Czesławem Mozilem. Natalia Popczyk / NTO
O emigracji, stereotypach, kredytach i budzeniu kontrowersji rozmawiamy z Czesławem Mozilem.

Dobrze szła Ci matematyka w szkole?
- W podstawówce byłem najlepszy. W Danii okres edukacji w szkole podstawowej trwa dziewięć lat. Potem poszedłem do liceum. Ten rodzaj szkoły określa się tam nazwą "gymnesion". Nauka trwa trzy lata. Pamiętam pierwszą lekcję matematyki w liceum. Byłem najgorszy. W ostatniej klasie liceum chodziłem z dziewczyną, która była najlepsza w matematyce. Ja byłem najgorszy, więc gdy nauczycielka zobaczyła, że na klasówkach siedzimy w jednej ławce, to przeżyła szok.

Pytam o matematykę, bo interesuje mnie Twoja znajomość procentów. W jakiej części czujesz się Polakiem, a w jakiej Duńczykiem?
- Uff... Już myślałem, że zapytasz, jaki alkohol dzisiaj piłem. Nie odpowiem ci na to pytanie. Nigdy nie czułem się Duńczykiem. Natomiast fakt, jestem "zduńczony", zintegrowany z kulturą duńską. Czuję się Polakiem i pół-Ukraińcem, chociaż po ukraińsku nie mówię. Ojciec pochodzi z Ukrainy, więc poczucie tej ukraińskości to dla mnie drażliwy temat. Zawsze twierdziłem, że jestem Polakiem dobrze zintegrowanym z Danią.

Emigracja jednak często robi swoje. Polak, który mieszkał i pracował przez wiele lat w Libii, będzie czuł się po trosze Libijczykiem.
- To prawda, emigracja robi swoje. Ale ogromne znaczenie ma też to, jak jesteśmy wychowywani. Dlatego właśnie w książeczce dołączonej do albumu dziękuję rodzicom za to, że nie pozwolili mi zapomnieć o swoich korzeniach, a jednocześnie również za to, że wychowywali mnie w poczuciu tolerancji wobec innych kultur i nacji. Miałem to szczęście, że przy stole rodzice nie narzekali ani na Polskę, ani na Danię. Moja miłość do tych krajów jest ogromna. Teraz mieszkam w Polsce i chciałbym tu pozostać. Marzę o tym, żeby właśnie tutaj założyć rodzinę, wychować dzieci.

Twoja piosenka "Nienawidzę Cię Polsko" wywołała burzę. Odezwali się nie tylko prawicowcy, ale także fani, którzy albo nie zrozumieli przekazu, albo po prostu nie odsłuchali całej płyty, bo piszą: "Czesław, cenię Cię, ale tego nie kupuję". Czy Polacy są zaściankowi?
- Rzeczywiście pojawiają się takie opinie, ale nie chcę tego komentować. Moją rolą jest tworzyć. To, jak to jest interpretowane, wykracza poza moje kompetencje.

To może inaczej. Czy Polacy są zaściankowi, skoro przed koncertem Nergala starsze panie w moherowych beretach wyzywają go od masonów?
- Mam poczucie, że mam więcej wiary w sobie, aniżeli ci ludzie, którzy organizują takie akcje. Jestem człowiekiem wierzącym i nigdy w życiu nie ośmielę się licytować na wiarę. Na łamach prawicowych mediów jestem nazywany "antychrystem", bo koleguję się z Nergalem.

Nie tylko dlatego. Wystarczyło powiedzieć w wywiadzie z vlogerem Łukaszem Jakóbiakiem, że uprawiałeś seks w kościele. Właściwie - doprecyzowując - petting.
- To pewien paradoks w Polsce. Ja jestem wierzący. Wierzę w Boga i nie pozwolę sobie, żeby ci ludzie kwestionowali publicznie moją wiarę. Nie wybaczę im tego. Mam wielu przyjaciół, którzy nie wierzą, ale to nie ma dla mnie znaczenia. To, czy wierzysz, z kim sypiasz, jest twoją prywatną sprawą.

Przy takiej świadomości Polaków jeszcze trochę, a zaczną się protesty przed Twoimi koncertami, bo wyniosłeś z kościoła czasopisma z Marysią Sokołowską na okładce (17-latka, która nazwała Donalda Tuska zdrajcą - przyp. red.).
- Powiem inaczej: jeszcze trochę, a zaczną się protesty przeciwko ludziom, którzy myślą, że religia ma rządzić naszym krajem. Polska jest trochę do tyłu. Wiara jest silna w ludziach, ale Kościół katolicki prowadzi teraz bardzo złą politykę. Mamy papieża Franciszka, który idzie inną drogą i polskim biskupom się to nie podoba. Jestem przekonany, że duchowni siedzą na obiedzie po niedzielnej mszy i przeklinają na tego naszego Franciszka. Moim zdaniem religia jest sprawą osobistą.

Czujesz się polskim patriotą?
- Był taki program radiowy, w którym mówiono o polskim patriotyzmie. Zadzwoniła jakaś słuchaczka i powiedziała na antenie, że według niej największym polskim patriotą jest Czesław Mozil, bo on wrócił do Polski.

A czym dla Ciebie jest wolność?
- Wolność to jest odpowiedzialność. Jak się ma wolność, to trzeba bardzo uważać, żeby się nie zeszmacić. A to jest już bardzo trudny temat.

Pytam dlatego, że przewodnim tematem Twojej ostatniej płyty i dwóch planowanych jest emigracja. A dla wielu młodych ludzi to właśnie emigracja jest wolnością.
- Twierdzisz, że emigracja to wolność. Według mnie jest inaczej. Młodzi ludzie emigrują, bo chcą się czuć potrzebni w naszym kraju. Chcą mieć pracę, chcą mieć poczucie, że impreza nie jest zamknięta.

Może po prostu mają dość życia na kredyt? Kupowania telewizora czy lodówki na raty?
- Dzisiaj wszyscy biorą kredyty. Ludzie emigrują z różnych powodów. Znam takich, którzy wyemigrowali, bo przypuszczali, że w ten sposób są w stanie uciec od samych siebie. A tak się nie da. Ja w "Księdze emigrantów. Tom I" wybrałem bardzo negatywne aspekty emigracji, ale to nie jest całościowy obraz, dlatego powstaną dwa kolejne tomy. Ale kiedy śpiewam: "Trzymaj się Polaku z dala od rodaków", to nie ma ani jednego emigranta, który nie przyzna mi racji.

Ale może właśnie Polacy wolą być "białymi Murzynami" czy tańczącymi na ulicy magistrami i doktorami, jak śpiewasz w piosence "Tango Magister"? Tylko wtedy stać nas na dwutygodniowe wakacje za granicą.
- Pewnie, że tak! Polacy zawsze emigrowali. Domyślam się, że masz pewnie sporo znajomych, którzy wyjechali za granicę. Przypuszczam, że nie ze wszystkimi masz kontakt i mógłbym się założyć, że nie wszystkim się udało.

A utwór "Poszukaj męża"? Co mają zrobić polskie singielki, skoro zostawiasz im wybór zaledwie między Anglikami i Czechami? No chyba, że sięgniemy do zupełnie innych kultur.

- Są jeszcze np. Duńczycy.

Ci, jak sam twierdzisz, "za dużo się bzykają".
- "Poszukaj męża" to utwór-metafora. Nie będę zachęcał koleżanek do tego, żeby wyjechały z Polski. Początkowo to miały być pozytywne obrazy mężczyzn z krajów europejskich. Ale poprosiłem Michała (Michał Zabłocki to autor tekstów do utworów z ostatniej płyty zespołu Czesław Śpiewa - przyp. red.) o zmiany w tym tekście tak, żeby zawierał negatywne aspekty.

A najbardziej krzywdzący Polaków stereotyp, funkcjonujący za granicą? Nie pytam o banały, jak alkoholizm czy to, że podobno kradniemy samochody na potęgę. Co Cię zaskoczyło?
- Jedna z kobiet w Danii zapytała mnie: "Czy Polska naprawdę ma 38 mln ludzi? Zawsze sądziłam, że w Polsce mieszka 5-6 mln ludzi, tak jak w Danii".

O czym będą dwa kolejne tomy "Księgi emigrantów". Wiem, że o emigracji, ale jakie wątki chcesz jeszcze poruszyć?
- Tom drugi będzie zawierał więcej pozytywnych aspektów. Nie zabraknie anegdot z życia Polaków mieszkających na emigracji. A trzeci będzie spowiedzią emigranta, czyli moją. Siądę na kanapie u Michała Zabłockiego i się przed nim wyspowiadam. Poznacie moje ego.

Rozmawiała Kinga Czernichowska**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto