Ewa w ubiegłym roku ukończyła studia prawnicze na UAM. Przystąpiła do egzaminu na aplikację adwokacką, ale zabrakło jej punktów. Podobnie jak większości ubiegłorocznych absolwentów. W Poznaniu test zaliczyły 32 osoby – z 221 zdających, czyli 16 procent. W Polsce – tylko 15 procent. Podobnie katastrofalne, a nawet gorsze, były wyniki egzaminów na pozostałe aplikacje prawnicze.
Winą za to korporacje obciążały Ministerstwo Sprawiedliwości, resort przerzucał ją na korporacje, a większość tłumaczyła wyniki niskim poziomem wiedzy absolwentów. Oni sami uważali, że test był zbyt obszerny, zbyt szczegółowy, a niektóre pytania były bez związku z prawniczą praktyką. W tym roku ministerstwo przygotowało krótszy test (150 pytań) i obniżyło próg wymaganych poprawnych odpowiedzi (100). I co najważniejsze, kilka miesięcy wcześniej podało zakres materiału – kodeksów i ustaw, na bazie których zostały przygotowane pytania.
– Ewa, czujesz, że poszło dobrze? – przed budynkiem na dziewczynę czekali rodzice i przyjaciele. Podobnie jak na wielu innych zdających. – Nie wiem – mówi Ewa, ale widać, że wyszła zadowolona. Ewa przepracowała ten rok w kancelarii adwokackiej. Mówi, że nie zniechęciło jej to do zawodu. Wręcz przeciwnie.
– Większość wychodziła uśmiechnięta. Mówili, że dobrze poszło – powiedział Bernard Rozwałka, wicedziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu i członek komisji egzaminacyjnej.
Ta 270-osobowa grupa pisała test w sali kongresowej na poznańskich targach. W sobotę o godzinie dziewiątej przyjechał tam konwój z Warszawy, z ochroniarzami i ładunkiem zamkniętych, zalakowanych kopert. Na salę nie wolno było zabierać telefonów i maskotek. Obowiązywały też szczególne rygory przy wychodzeniu do toalety. Zdający mogli udawać się tam pojedynczo, komisja odnotowywała godzinę wyjścia i powrotu, sprawdzano dowody.
Pierwszy skończył test chłopak, któremu wybranie odpowiedzi zabrało 50 minut.
– 20 sekund na jedno pytanie! – szybko obliczył mecenas Rozwałka. Zdający mieli do dyspozycji 150 minut, czyli po minucie na każde pytanie. Większość opuściła salę wcześniej. – Szybciej skończyliśmy, bo albo się wie, albo nie wie i strzela – mówi Jarosław Głuchowski.
– Jesteśmy tegorocznymi absolwentami poznańskiego uniwersytetu, który na pewno jest dobrą uczelnią – dodaje Zuzanna Taranczewska. – W zeszłym roku ludzie wychodzili i przeklinali. Teraz się uśmiechają – zauważyła Ania, której w ubiegłym roku zabrakło 2 punktów na aplikację notarialną. – Nasz egzamin też był łatwiejszy i pytania przyzwoite.
Przyszli notariusze również zdawali egzamin na terenie targów. Natomiast absolwenci zainteresowani zawodem radcy prawnego – w liczbie 638 – na Politechnice i w Cegielskim. Wyniki będą znane być może już dziś.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?