Grodzisk: awantura na sesji

Skład komisji rewizyjnej obecnej kadencji od samego początku budził wielkie kontrowersje. Jak pisaliśmy w poprzednich wydaniach tworzą ją wyłącznie przedstawiciele komitetu burmistrza Henryka Szymańskiego. W grupie, która ma kontrolować wykonywanie budżetu i uchwał nie zasiada nikt z opozycji. To pierwszy taki przypadek w historii grodziskiego samorządu. Faktem tym są oburzeni radni Dariusz Matuszewski i Sebastian Skrzypczak.

Temat ponownie powrócił na ubiegłotygodniowej sesji. Na podstawie opinii komisji rewizyjnej przyjęto bowiem uchwałę o oddaleniu skargi Zbigniewa Hoffmana pod adresem dyrektora OPS Wiesława Kasprzaka, któremu mieszkaniec zarzucał to, że nie wywiązuje się ze swych obowiązków. Radni opozycyjni przy tej okazji znów zwrócili uwagę na rzekomą stronniczość komisji. Sugerują, że w czasie ustalania prawdziwości zarzutów pod adresem dyrektora OPS powinni oni wysłuchać obu stron, a nie sugerować się wyjaśnieniami tylko dyrektora OPS-u złożonymi przez niego na piśmie. – W czasie trwania ubiegłej kadencji taka sytuacja nie miałaby miejsca. Dlaczego nie chcielibyście państwo wysłuchać pana Hoffmana? Być może macie coś do ukrycia i dlatego załatwiliście sprawę skargi po cichu i między sobą - pytał Dariusz Matuszewski.

Do jego zarzutów odniosła się radna Alina Kachlicka: – Co jest powodem, dla którego panowie tak niepochlebnie wypowiadacie się na temat członków komisji rewizyjnej? Twierdzicie, że oni się nie nadają do swojej pracy, czy wy jesteście nienormalni? Radni zostali wybrani przez ludzi i powinniście to uszanować. Z pewnością nie są oni tutaj po to, aby zamiatać niewygodne sprawy pod dywan. Panowie nas obrażacie tylko dlatego, że mamy odmienne zdanie w niektórych kwestiach. Uważacie się za kogoś lepszego, a to jest bardzo złe podejście, ponieważ my powinniśmy współpracować. Mieliście zastrzeżenia, kiedy w urzędzie pracowali ludzie spoza regionu, a teraz kiedy dano szansę mieszkańcom gminy też jest źle. Zastanówcie się czego właściwie chcecie i bądźcie świadomi, że nie pozwolę abyście nas obrażali.

Głos w dyskusji zabrała też radna Renata Bosacka - członkini komisji rewizyjnej, która również poczuła się urażona oskarżeniami ze strony opozycji.

S. Skrzypczak i D.Matuszewski postanowili bronić się przed atakiem i zabrali głos. – Pani nie ma nic ciekawego do powiedzenia. A teraz zwracam się do wszystkich państwa radnych. Nie zdajecie sobie sprawy z tego, że w komisji rewizyjnej zawsze znajdowały się osoby reprezentujące wszystkie komitety. Obecnie przychodzimy na sesję i zostajemy przegłosowani w każdej kwestii. Nie ma tutaj szacunku dla mniejszości w radzie miejskiej. Tworzycie fałszywy obraz demokracji. Proszę nie zapominać, że mamy prawo do tego, aby wygłosić swoją opinię, nie możecie nas spacyfikować tylko dlatego, że jesteście w większości – mówił S/.Skrzypczak.

Jego wypowiedź podsumował radny D. Matuszewski, który zasugerował, aby radna Alina Kachlicka nie wpadała w histerię. – Fakty są takie, że kiedyś komisja rewizyjna miała swoją reprezentatywność. Teraz macie prawo upajać się zwycięstwem kiedy komisja składa się z ludzi burmistrza. My będziemy się jednak bardzo uważnie przyglądać waszej pracy.

Burzliwą dyskusję zakończył burmistrz mówiąc, że zależy mu na rozwoju miasta, dlatego prosi o współpracę, której teraz w Radzie Miasta nie ma. Przyznał on też, że nigdy za radnym Matuszewskim nie przepadał, na co ten stwierdził, że wzajemnie.