Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grodzisk. Znów walczą o ciszę

Malwina Korzeniewska
mal
O problemie mieszkańców ulicy Garbary informowaliśmy już na naszych łamach kilkukrotnie. Dobiegające z sąsiedniego pubu hałasy, jak mówią, nie dają im w nocy spać.

O problemie mieszkańców ulicy Garbary informowaliśmy już na naszych łamach kilkukrotnie. Dobiegające z sąsiedniego pubu hałasy, jak mówią, nie dają im w nocy spać. Weekendowe imprezy, z którymi walczą od kilku lat nadal się odbywają, a żadne działania do tej pory nie przyniosły - ich zdaniem - skutku. Sprawa w 2012 roku trafiła nawet do sądu, który właściciela lokalu uniewinnił. Temida nie dopatrzyła się celowego działania z jego strony na szkodę sąsiadów i wszystko pozostało bez zmian.

- Żyje się ciężko. Próbowaliśmy już wszystkiego, jednak nawet policja nam nie może pomóc, więc przestaliśmy dzwonić. Nie jest lepiej niestety, choć zapewnienia były inne. Nadal młodzież bawi się nocą pod naszymi oknami, zakłócając sen i to jest problem. W nocy z 21 na 22 marca nad ranem po imprezie zastaliśmy przed naszymi drzwiami szklanki po drinkach, butelki po alkoholu, papierosy. Tego się nie da wytrzymać, ale jak się okazuje nie mamy żadnych praw, czujemy się bezsilni, bezradni. Próbowaliśmy pukać do wielu drzwi, ale bezskutecznie - żali się Barnard Walkowiak i na dowód pokazuje zdjęcia ze szklankami po drinkach na schodach domu.

- Najgorzej jest w piątki i soboty od godziny 21.00 do nawet czwartej rano.Teraz ostatnio zdarzało się tak, że głośna muzyka była grana dopiero od północy, co wprawiało nas w prawdziwe osłupienie. Wtedy ściana w sypialni dudni echem głośnej muzyki. Wieczorem chcemy spokojnie zasnąć, odpocząć. Musi być przecież jakaś sprawiedliwość i porządek społeczny. Czy w Grodzisku nie obowiązuje cisza nocna? O godzinie 22.00 zabawa muzyczna powinna się zakończyć. Gdyby tak było, nie mielibyśmy pretensji i roszczeń. Nie mówimy „nie” dla kulturalnych zabaw, spotkań przy cichej muzyce. Rozumiemy, że młodzież chce się wyszaleć, towarzysko spotkać, ale wszystko ma swoje granice - dodaje Helena Jokś.

Co na to właściciel pubu Kamil Brychcy? - Po każdym piątku skrupulatnie sprzątana jest ulica, jak i sam lokal, co zajmuje często wiele godzin. Szklanki na zewnątrz przy wejściu do sąsiadów nie powinny się tam znaleźć, za co przepraszam. Z mojej strony mogę zapewnić, że tego typu sytuacja już się nie powtórzy. Nasi goście już na wejściu będą informowani o panującym zakazie wynoszenia na zewnątrz napojów i szklanek. Myślę, że już nie będzie problemu. Chcemy mieć dobre relacje z naszymi sąsiadami. Na tym nam zależy - zapewnił.
Czy sąsiedzi uwierzą w zapewnienia właściciela pubu i czy rzeczywiście nastanie tam spokój? Czas pokaże.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grodzisk.naszemiasto.pl Nasze Miasto