Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechici muszą znów podnieść głowy

Maciej Lehmann
W poprzednim sezonie Lech dwukrotnie pokonał „Jagę” – 3:0 w Białymstoku i 1:0 u siebie
W poprzednim sezonie Lech dwukrotnie pokonał „Jagę” – 3:0 w Białymstoku i 1:0 u siebie Sławomir Seidler
Jutro o godzinie 19.15 Lech zmierzy się w Białymstoku z Jagiellonią Białystok. Dla Kolejorza będzie to mecz prawdy, który da odpowiedź, na co stać będzie zespół w tym sezonie. „Jaga” u siebie jest groźna. Jeszcze nie zgubiła punktów.

– Zdajemy sobie sprawę, że będzie to bardzo trudny dla nas mecz. Jagiellonia prezentuje się dobrze nie tylko w ataku, ale również w drugiej linii, więc czeka nas trudne zadanie nie tylko zatrzymania Franko-wskiego i Grosickiego, ale również innych zawodników. Nie znaczy to jednak, że jedziemy tam z duszą na ramieniu. Wręcz przeciwnie. Chcemy zdobyć w Białymstoku trzy punkty – powiedział trener Lecha jacek Zieliński.

Trener przyznał, że wraz z zespołem analizował błędy które spowodowały, że lechici stracili kilka cennych punktów w lidze. – Dużo rozmawialiśmy na ten temat, choć oczywiście w nieco okrojonym składzie, bo brakowało nam pięciu kadrowiczów. Przede wszystkim jednak dużo potrenowaliśmy. Mogliśmy zaliczyć normalny mikrocykl z dwoma treningami dziennie, na co niestety ostatnio nie było czasu, a bardzo tego potrzebowaliśmy – dodał trener Lecha.
Można się cieszyć, że nikt z kluczowych zawodników nie narzekał na zdrowie.

– Semir Stilić miał problemy z więzadłami i zdecydował się pozostać w Poznaniu. To była dobra decyzja, bo jest obecnie już w pełnej dyspozycji. Nie wiadomo tylko co ze stopą Bartka Bosackiego. Podczas zgrupowania kadry musiał zrezygnować z kilku treningów. Zagrał w Mariborze, więc mam nadzieję, że wszystko jest w porządku – dodał Zieliński.

Także trener Jagiellonii Michał Probierz nie miał wszystkich swoich graczy w czasie przygotowań do meczu z Lechem. Od środy odpoczywa Tomasz Frankowski, który ma problemy z mięśniami łydki. To jednak tylko lekkie naciągniecie i jutro „Franek” znów będzie nękał poznańską obronę.

Do zespołu dołączyli już Kamil Grosicki oraz Grzegorz Sandomierski, którzy w kadrze U-21 rozegrali mecze z Hiszpanią (0:2) i w Grodzisku z Finlandią (2:1). „Grosik” strzelił na stadionie Dyskobolii zwycięską bramkę, więc Seweryn Gancarczyk, który się nim na pewno będzie opiekował, nie może sobie pozwolić na tak beztroską grę jak przeciwko Słowenii.

– Na pewno to, co się wczoraj stało w Mariborze, jest traumą dla całej polskiej piłki. Jeśli już mam kogoś oceniać, to uważam, że zawodnicy Lecha zagrali całkiem poprawnie. Z pewnością są przygnębieni tą porażką, ale życie toczy się dalej i trzeba jak najszybciej podnieść głowy – zakończył Zieliński.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lechici muszą znów podnieść głowy - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na grodzisk.naszemiasto.pl Nasze Miasto