Cmentarz nie jest zamykany na noc, bo to i tak zdaniem księdza nic nie zmienia. Młodzi ludzie przeskakiwali przez niskie ogrodzenie, niszczyli płyty nagrobne i jak podkreśla proboszcz Lorenz było jeszcze gorzej. - Próbowaliśmy wszystkiego, ale na chuliganów nie ma sposobu. Gdy w pobliżu działała dyskoteka, cmentarz był miejscem przesiadywania, całonocnej zabawy i innych ekscesów. Przed wejściem znajduje się regulamin. Wyraźnie jest tam napisane, że nie wolno jeździć rowerem, przyprowadzać zwierząt. Nie każdy się do tego stosuje. Teraz trudno debatować czy usytuowanie cmentarza jest słuszne. Takie decyzje podjęto wiele lat temu. Jest on czysty, zadbany, a to zasługa mieszkańców, którzy mają blisko na groby swoich bliskich. Nie będziemy walczyć z chuliganami. Każdy ma swoje sumienie. I dlatego postanowiliśmy nekropolii nie zamykać wieczorami - dodał.
- Jestem zniesmaczona tym, że przez nasz cmentarz przebiega ścieżka, która służy rowerzystom. Rowerzyści to widok codzienny. Przechodzą tędy uczniowie z pobliskich szkół. Nie można w skupieniu modlić się. Tak jest od zawsze, ale uważam, że cmentarz tylko na tym traci. Nie ma tutaj spokoju. Właściwie nic się też nie zmienia jak trwa pogrzeb. Ciągle ktoś przechodzi, rozmawia przez telefon - powiedziała napotkania na cmentarzu mieszkanka Kozłowa pani Halina.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
