Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rakoniewice. Muzyka to ich rodzinna pasja

Magdalena Łukaszewska
archiwum rodzinne
Jest znanym muzykiem. Koncertuje z zespołami Snowman i Myslovitz. My sprawdziliśmy jak zaczęła się kariera Michała Kowalonka.

Jest współzałożycielem zespołu Snowman, a od trzech lat także członkiem kultowej grupy Myslovitz, która w czerwcu zagra na Dniach Rakoniewic. W ubiegłym tygodniu odwiedziliśmy rodzinny dom Michała Kowalonka w Rakoniewicach i porozmawialiśmy z jego najbliższymi.

Już po przekroczeniu progu stało się jasne, że w tym domu muzyka jest nieodłączną częścią życia każdego z mieszkańców. Ojca Michała, pana Józefa zastaliśmy siedzącego przy fortepianie i z zapałem spisującego nowy utwór. - Tak to prawda muzyka towarzyszy nam każdego dnia - wyjaśnia pan Kowalonek. - Mój ojciec grał na akordeonie. Przejąłem po nim tę pasję. Muzykowałem już w latach szkolnych. Zdobyłem kierunkowe wykształcenie i zacząłem uczyć muzyki w szkole. Od 10 lat prowadzę też chór „Nuta w nutę” - mówi.
Pan Józef od najmłodszych lat angażował syna do różnych występów. - Michał grał, śpiewał, recytował teksty. Można powiedzieć, że już wtedy miał w sobie nutkę artysty. Powoli zarażałem go swoją miłością do muzyki - wspomina J.Kowalonek.

Michał skończył liceum, później Wyższą Szkołę Bankową ale przez cały ten czas dużą rolę w jego życiu odgrywała muzyka. Na studiach wraz z Adamem Brzozowskim założył zespół Snowman, który funkcjonuje już dekadę i na stałe wpisał się w historię polskiej muzyki alternatywnej. Trzy lata temu zarówno ojciec jak i syn dostali szansę na dalszy rozwój swoich pasji. Zespół Myslovitz na początku roku zrobił przesłuchanie szukając nowego wokalisty, na które został zaproszony Michał.

-To było bardzo duże wyróżnienie . Pojechał, zaśpiewał i spodobał się członkom grupy. Docenili go i zaproponowali współpracę. Wszystko działo się bardzo szybko. Ledwie się dowiedzieliśmy a już w kwietniu grali pierwszy koncert z nowym wokalistą-opowiada pan Józef, którego w tym samym czasie spotkała równie miła niespodzianka.
- Zadzwonił do mnie założyciel kapeli „Zza Winkla”, Bogdan Górny i zaproponował żebym dołączył do zespołu- mówi J.Kowalonek

- No i się zaczęło. Koncerty syna z jednym i drugim zespołem, występy męża. Jeździłam razem z kapelą na wszystkie pokazy, później w miarę możliwości braliśmy udział w koncertach Michała. Przez większość czasu jesteśmy w podróży. Jednak możliwość realizacji marzeń rekompensuje trudności - stwierdza Dorota Kowalonek. -Od samego początku bardzo mu kibicowaliśmy. Jesteśmy dumni z syna i myślę, że śmiało można powiedzieć, że jesteśmy też jego najwierniejszymi fanami. Wspieramy go na każdym kroku i mamy nadzieję, że dalej będzie realizował swoją pasję- śmieje się pani Dorota.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto