Przed pojedynkiem w Białymstoku mówiło się, że jest to dla Lecha mecz prawdy, a Jacek Zieliński walczył będzie o swoja posadę.
– Podobno trener jest tak dobry, jak wynik jego ostatniego meczu. Myślę, że my rzeczywiście ostatnio, ani kibicom, ani sponsorom, czy szefom klubu nie dostarczyliśmy wielu powodów do radości. Nie powiem, że o nic się nie boję, ale też nie mam jakiś nocnych koszmarów z powodu tego, że mogę stracić pracę w Lechu. Mamy dobrą drużynę, ale ona wreszcie musi „zapalić” - mówił przed meczem trener Jacek Zieliński. Po ostatnim gwizdku kamień chyba spadł mu z serca, bo nawet remis znów przyjęty byłby jak porażka. Zieliński zasłużył też na słowa uznania za to, że szybko zareagował na to co działo się na boisku. Ustawienie Kolejorza na początku meczu było fatalne, ale szkoleniowiec skorygował swój błąd i pokazał, że nie traci głowy w trudnych sytuacjach.
Lecz bez takiego gracza jak Sławomir Peszko, Zieliński nie odniósł by sukcesu. ,,Peszkin’’ był bohaterem tego meczu. To on doprowadził do wyrównania i zaliczył asystę przy zwycięskim golu.
– Cieszę się, że wciąż utrzymuję się w dobrej dyspozycji. Czuję się naprawdę świetnie fizycznie i mogę pokazać, co potrafię. Jako zespół pokazaliśmy dziś ogromną determinację. Jest jednak też sporo do poprawienia. Kolejny raz zaczynamy grać od wyniku 0:2. Teraz na szczęście udało się wyjść z opresji, ale nie zawsze tak musi być. Graliśmy na początku bardzo źle, można powiedzieć bez sensu. Baliśmy się piłki i nie wiem naprawdę, skąd to wszystko się brało. Mam nadzieję, że ta wygrana będzie dla nas takim pozytywnym kopem – przyznał najlepszy gracz naszego zespołu.
Więcej w dzisiejszym wydaniu Polska Głos Wielkopolski, lub [
www.prasa24.pl](http://www.prasa24.pl)
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?