MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Biała Wieś: Mieszkańcy protestują. Nie chcą zakładu przetwarzania osadów ściekowych

Anna Borowiak
Anna Borowiak
W Białej Wsi inwestor chce stworzyć zakład przetwarzania osadów ściekowych. W poniedziałek, 24 maja, w sprawie odbyło się burzliwe spotkanie. Społeczność wsi obawia się przede wszystkim o szkodliwość i uciążliwość planowanej inwestycji. - Nie ma na to naszej zgody- mówili podczas zebrania mieszkańcy.

Firma Technika zamierza na terenie po byłym zakładzie produkującym podłoże do pieczarek stworzyć zakład przetwarzania osadów pochodzących z oczyszczalni ścieków. Stosowny wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia wpłynął już do Urzędu Miejskiego.

"Nie miejcie do mnie ani żalu, ani pretensji"

W poniedziałek, 24 kwietnia, we wsi odbyło się burzliwe spotkanie. Obecni na nim przedstawiciele firmy wyjaśnili, że zanim przystąpią do realizacji inwestycji, na własny koszt zutylizują znajdujące się na działce odpady, które ujawniono w listopadzie 2019 roku. Opinia powołanego w sprawie biegłego potwierdziła, że w pojemnikach znajdują się różnego rodzaju substancje chemiczne - między innymi farby i oleje. Prokuratura, jak mówił burmistrz Piotr Hojan, umorzyła postępowanie w tej sprawie, a on sam złożył stosowne zażalenie. Jak wyjaśnił, nie ustalono, w jaki sposób odpady pojawiły się na działce w Białej Wsi, której właścicielem jest dziś mieszkaniec powiatu krotoszyńskiego.

- Nie miejcie do mnie ani żalu, ani pretensji. Chciałbym dziś w tym temacie wypowiadać się jak najmniej. Skoro wpłynął wniosek o wydanie decyzji, jako burmistrz działam jako organ administracji i powinienem zachować bezstronność. Prosiłbym, żebyście nie naciskali mnie na żadne deklaracje, bo nie mogę ich składać (...) jakiekolwiek zajmowanie stanowiska przez organ przed wydaniem decyzji, może być podstawą do tego, żeby tę decyzję próbować uchylać- powiedział na wstępie Piotr Hojan.

I choć burmistrz zaapelował, by nikt do niego żalu nie miał, było go całkiem sporo, bo mieszkańcy twierdzą, że informacje o wszczęciu postępowania do nikogo jeszcze nie dotarły. Piotr Hojan podkreślał, że niczego nie ukrywa, a stosowne zawiadomienia właśnie są wysyłane z urzędu.

- Firma Technika ma umowę przedwstępną z właścicielem terenu, prowadzimy negocjacje cenowe (w sprawie zakupu gruntu - przyp. red.). Po naszej stronie będzie opróżnienie, przekazanie odpowiednim firmom wszystkich odpadów, które są na tym terenie - mówił Jakub Kędziora, reprezentujący inwestora. Na pytania mieszkańców o podanie szczegółów poinformował, że nie ma jeszcze konkretnej firmy, która zajmie się utylizacją odpadów.

"Gdzie tylko Wasza firma się pojawi, to jest katastrofa"

- W zamian za posprzątanie oferujecie nam kolejne ciężarówki śmieci? - burzyli się mieszkańcy.

- Ta działka była cały czas użytkowana odpadowo. Na samym początku była tu produkcja podłoża do pieczarek- mówił Kędziora.

- Ale to nie były odpady, pan myli pojęcia! To nie były żadne odpady. Czy będziecie Państwo posiłkować się tymi samymi firmami, które sprzątały Wasz teren w Pieniężnie? -kontrowali natychmiast mieszkańcy Białej Wsi. Wyjaśnijmy poruszoną kwestię. Jak informował Dziennik Elbląski, Prokuratura Rejonowa w Braniewie zainteresowała się kwestią działalności firmy Technika na terenie gminy Pieniężno. Tamtejsze składowisko odpadów stało się zarzewiem konfliktu, a mieszkańcy uskarżali się na uciążliwości, m.in. związane z zapachem. Sprawa wciąż jest w roku. I tego, że w Białej Wsi będzie śmierdzieć, obawiali się obecni na spotkaniu mieszkańcy.

- Macie Państwo nie tylko sprawę Pieniężna, ale również Głupoń, Kuślina, Słupcy. Gdzie tylko Wasza firma się pojawi, to jest katastrofa. Wszyscy się buntują- zauważyła jedna z mieszkanek.

- Ludzie nie zgadzają się na takie przedsięwzięcie i kropka. Nie zgadzamy się na zwożenie tutaj odpadów z oczyszczalni ścieków. To środek wsi! Nie widzę tu żadnego pola do dyskusji - dodawał kolejny mieszkaniec.

Emocje starał się ostudzić burmistrz, który zaapelował o rozmowę i zadawanie rzeczowych pytań. - Jak chcecie chronić mieszkańców?- drążyli obecni na spotkaniu.

- Firma Technika idzie w innowacyjność. Na obiekcie będą zamontowane dwa biofiltry, które będą pomiędzy 90 a 98% ewentualnych zapachów pobierać do swojego złoża- zadeklarował Jakub Kędziora.

Do Białej Wsi, zgodnie z założeniami przedstawionymi przez inwestora, mają trafiać odpady z oczyszczalni komunalnych. Podczas spotkania mówiono, że może to być nawet 28 tysięcy ton rocznie.

"Czyli wszędzie śmierdzi, ale tu nie będzie?"

- Dlaczego uparliście się na Białą Wieś? Bo macie już gotową infrastrukturę? Jaki macie kapitał założycielski firmy i skąd weźmiecie pieniądze na posprzątanie tego, co tam dzisiaj jest? To nie kosztuje milion, dwa czy pięć. Wiemy dokładnie, co tam jest- mówił kolejny z mieszkańców.

- No co tam jest? To niech pan powie, bo może ja nie wiem? Skąd ma pan informacje dotyczące kosztów utylizacji? - pytał Patryk Rataj z firmy Technika.

- Skoro chcecie kupić ten teren, to chyba widzicie, co tam jest. Pracuję w tej branży, wiec wiem. Żeby to było uczciwie zutylizowane, to 10 milionów wam na to nie wystarczy- dodał mieszkaniec Białej Wsi.

- Chcecie być naszymi wybawicielami, posprzątać ten bałagan który tam jest teraz, ale jednocześnie przyjechać tu z czymś jeszcze gorszym! - grzmieli mieszkańcy.

Przedstawiciele firmy stwierdzili, że w ich ocenie odpady znajdujące się dziś w Białej Wsi, są o wiele gorsze niż zakład przetwarzania osadów ściekowych, który miałby tu powstać.

- Panie burmistrzu, ma pan teraz kłopot z tym, co znajduje się na działce, ale czy zastanawiał się pan, że może być dwukrotnie gorzej? Co będzie, jak będzie tu działać taki zakład? - pytali mieszkańcy. Przedstawicieli firmy poproszono z kolei o przedstawienie konkretnych lokalizacji, w których podobne technologie są już stosowane. Część osób stwierdziła, że chętnie odwiedzi inny zakład i przekona się na własne oczy, jak funkcjonuje to w praktyce.

- Zakład, który miałby tu powstać, byłby najnowocześniejszy w naszej firmie. (...) Nie mamy jeszcze takiego zakładu, jaki planujemy stworzyć tutaj. Instalacje, które chcemy tutaj wykorzystać, powodujące znaczące zmniejszenie odorowości, znajdują się jednak na terenie Polski- tłumaczył P. Rataj.

- Czyli wszędzie śmierdzi, ale tu nie będzie?- odpowiedzieli natychmiast mieszkańcy.

"Nigdzie nie buduje się takich zakładów w środku wsi"

- W Polsce jesteście znani tylko ze złej strony. Dlaczego próbujecie nam opowiadać, że tu będzie tam pięknie i kolorowo, skoro wszędzie wasze zakłady stwarzają problemy dla mieszkańców i dla gminy? - dopytywano.

- Zakład, który ma powstać, będzie w dużej części zhermetyzowany- mówili przedstawiciele firmy Technika. Ale mieszkańcy pytali również o ciężarówki, które będą przyjeżdżać na teren zakładu. Padła deklaracja, że ma to być około 10 aut dziennie.

- Jesteście niepoważni. Ludzie mieszkają 100 metrów od tej działki. Nigdzie nie buduje się takich zakładów w środku wsi. Nasze nieruchomości stracą na wartości, to dzieje się już dzisiaj, bo plotki o waszych planach szybko się rozchodzą. Zdajecie sobie sprawę z tego, jak nam to zaszkodzi? Czy w swoich planach macie odszkodowania z tytuły spadku nieruchomości?- burzył się jeden z mieszkańców.

- To są pytania abstrakcyjne - powiedział P. Rataj z firmy Technika. I dodał: - Jak ktokolwiek przyjedzie do was i będzie chciał produkować chociażby gąbkę, to za każdym razem będziecie mówić, że stracicie na wartości?

- Proszę państwa inwestycji nie porównywać z gąbkami! Nie macie Państwo wzorca, który moglibyście nam pokazać. Opracowania nas nie interesują. My to chcemy zobaczyć w rzeczywistości. Mieliście udzielić nam rzetelnych informacji- alarmowano.

- Na początku powiedzieliście Państwo bardzo ważną rzecz, że nic na siłę. I bardzo proszę nie robić niczego na siłę, my was tu po prostu nie chcemy- kontynuowali mieszkańcy.

I ponownie zwrócili się do inwestorów: - Czy panowie zamieszkalibyście 100 metrów od takiego zakładu? Możliwe są tylko dwie odpowiedzi: tak albo nie? Pytam was po kolei, niech każdy odpowie.

- Gdyby była taka okoliczność, że miałby się pojawić taki zakład, to na pewno chciałbym poznać aspekty z nim związane i poznać lokalizację, w której stosowane są biofiltry, żeby na własne oczy i nos przekonać się, czy śmierdzi czy jednak nie- skwitował Patryk Rataj.

"Stanowisko całej wsi jest jasne"

Ta odpowiedź nie usatysfakcjonowała mieszkańców. W dalszym ciągu podkreślali, że nie zgadzają się na taką inwestycję w swojej miejscowości. Zapowiedzieli, że wykorzystają wszystkie możliwie argumenty, by zablokować

- Przez 10 lat swojej działalności zapracowaliście na to, że opinie o was są po prostu okropne. Jak mamy wam uwierzyć, choćbyśmy się bardzo starali? Jak mamy uwierzyć w technologie, których nie możemy zobaczyć i poczuć? Jak mamy się na takie rzeczy zgodzić? - pytała jedna z pań.

- Nie ma pochlebnych informacji o jakiejkolwiek firmie, która zajmuje się odpadami z uwagi na to, że są to jest temat kłopotliwy i powodujący duże zamieszanie wśród społeczeństwa- mówił przedstawiciel firmy Technika.

Emocje ponownie próbował ostudzić burmistrz, który zaproponował, by firma zaprosiła mieszkańców do odwiedzenia instalacji, która już wykorzystuje biofiltry oraz opiera się na systemie hermetycznym.

- Panowie nie są w stanie pokazać własnej instalacji, która odpowiadałaby temu, co tutaj projektują. Natomiast być może jest możliwość zobaczenia gdzieś elementów tej instalacji - mówił Piotr Hojan.

Wymieniono kilka lokalizacji w Polsce, w których mieszkańcy mogą zobaczyć instalacje biofiltrujące. To jednak nie zadowoliło mieszkańców, którzy ponownie podkreślili, że nie zgodzą się na taką inwestycję.

- Urodziłem się w Białej Wsi i chciałbym czyste powietrze mieć do końca moich dni. (...) Duża rola jest w tym pana, panie burmistrzu. (...) Pan jako gospodarz, którego wybraliśmy, nie powinien tego podpisać. Będę zawiedziony, jeśli tak się stanie- powiedział jeden z mieszkańców.

I dodał: - Zostawcie czystą Białą Wieś, niech będzie biała!

- Proszę nie stawiać mnie w niezręcznej sytuacji. Próbuje pan wywrzeć na mnie presję przed wszystkimi mieszkańcami, stawia mnie pan na ostrzu noża (...) Czekam jeszcze tylko na pytanie, czy chciałbym tu mieszkać? Proszę mnie na ten grunt nie wciągać, bo jak powiedziałem na początku, nie mogę deklarować się po żadnej ze stron- powiedział Piotr Hojan.

- Stanowisko całej wsi jest jasne. Na ten moment nie chcemy takiej inwestycji. Możemy pojechać, zobaczyć, żebyśmy mieli większą świadomość. I tak zapewne zrobimy, przynajmniej ja tak deklaruję- zapowiedziała jedna z pań.

- Powołamy stowarzyszenia, będziemy składać wnioski i walczyć. Możemy mieć mnóstwo wątpliwości i będziemy nimi bombardować, dopóki nie zostaną dokładnie wyjaśnione- uzupełnili inni.

Po spotkaniu próbowaliśmy uzyskać kilka dodatkowych informacji od przedstawicieli firmy Technika. Poproszono nas o przesłanie pytań mailowo. Czekamy na odpowiedź. Do tematu wrócimy.

Biała Wieś: Mieszkańcy protestują. Nie chcą zakładu przetwar...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Eurowybory 2024. Najważniejsze "jedynki" na listach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grodzisk.naszemiasto.pl Nasze Miasto