Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gnieźnieńskie Święto ciężkich brzmień. W Latarni Na Wenei zorganizowano Metalowe Zakończenie Rocku

Mikołaj Stopczyński
Mikołaj Stopczyński
Mikołaj Stopczyński
Fani ciężkich brzmień otrzymali ogromny powód do radości. Po raz pierwszy od czasów młynowych koncertów Turbo i Kata z Romanem Kostrzewskim do Gniezna zawitał thrash metal. O solidną dawkę niebanalnych historii i gitarowych riffów zadbali dziennikarz Jarek Szubrycht oraz muzycy z RIP i Gauguns.

W Latarni Na Wenei gościli już wykonawcy z różnych gatunków muzycznych, jednak do tej pory nad jeziorem Jelonek nie było okazji, by wykonawca spoza Pierwszej Stolicy przybył tu z prawdziwie metalowym repertuarem. Z tego względu stowarzyszenie Ośla Ławka wyszło z inicjatywą "Metalowego Zakończenia Rocku", które doszło do skutku dzięki projektowi "Rozczytana Koalicja" Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna. Dzięki temu w latarnianej przestrzeni pojawiło się liczne grono fanów ciężkich brzmień w różnym wieku. Specjalną niespodzianką było stoisko Left Hand Sounds, gdzie każdy mógł zaopatrzyć się w merch cenionych zespołów polskiej i zagranicznej sceny, w tym Furii, Mgły czy In Twilight's Embrace.

"Skóra i ćwieki na wieki"

Jarka Szubrychta może kojarzyć wiele pokoleń fanów szeroko pojętej muzyki. Dziś jego artykuły można czytać na łamach "Gazety Wyborczej", jednak trakcie swojej dziennikarskiej kariery tworzył magazyn "Gazetę Magnetofonową", publikował w "Polityce", "Przekroju", "Filmie" czy kultowej "Machinie", a w literackim dorobku posiada biografie Slayera, Vadera, Andrzeja Zauchy czy Maryli Rodowicz. Słuchacze Antyradia poznają go z audicji "Wszystko w sam raz", a bywalcy muzycznych festiwalu docenią jego wieloletnią obecność w radzie programowej Off Festivalu, a obecnie współpracę w ramach Mystic Festivalu - największej tego typu metalowego wydarzenia w Polsce. Dla starszych fanów ciężkich brzmień postać Szubrychta będzie wiązać się przede wszystkim z epizodem wokalnym w blackmetalowej grupie Lux Occulta.

Czwartkowe spotkanie, które poprowadził Piotr Buratyński, zostało poświęcone najnowszej książce dziennikarza pt. "Skóra i ćwieki przez wieki. Moja historia metalu". Publikacja opowiada o kształtowaniu się i rozwoju sceny i subkultury metalowej w Polsce z perspektywy Szubrychta zarówno jako fana, redaktora fanzinów, jak i aktywnego muzyka. W trakcie rozmowy opowiadał on o tym, czym dla niego jest metal i dlaczego rozumie go inaczej niż jako gatunek muzyczny, a także czym różni się podejście do zespołów metalowych w Polsce od krajów zachodnich (przede wszystkim Norwegii i Finlandii). Nie zabrakło pytań o publiczności, wśród których znaleźli się fani Lux Occulty jak i działalności dziennikarskiej Jarka Szubrychta.

Thrash metal w Latarni

Część koncertową rozpoczął zespół Gauguns. Dla licealistów to drugi występ na Latarni, tym razem w nowym, zmienionym składzie. Latarniana publiczność otrzymała dawkę muzyki autorskiej, w której można było usłyszeć wyraźne inspiracje pierwszymi albumami Metalliki. Muzycy nie kryli również inspiracji swoimi idolami, dopełniając repertuar cudzymi kompozycjami. Już na początek zaserwowali słuchaczom dwa covery kalifornijskiej legendy ("Enter Sandman" i "For Whom The Bell Tolls"), a zakończyli "Ace Of Spades" Motorhead, rozkręcając debiutanckie pogo pod sceną. Dodatkowe emocje wzbudzał wokalista Jane Doe, który w trakcie niektórych utworów zdejmował bas i przechadzał się z mikrofonem pomiędzy słuchaczami. Po występie publika nie mogła wypuścić Gaugunsów bez obowiązkowego bisu.

Jeszcze większą energię wnieśli na scenę muzycy z R.I.P., czyli Raszyn i Przyjaciele. Łódzko-mazowiecka grupa przygotowała dla gnieźnian solidną lekcję thrash metalu, wykonując jeden z najbardziej ekstremalnych koncertów w historii Latarni. W autorskich utworach (zwiastujących nadchodzący album) nie brakowało szybkich riffów, w których świetnie odnajdywał się charakterystyczny wokal Gambita (znanego także z Truchła Strzygi), a podczas takich piosenek jak "Uwięziony pod lastryko" czy "Otwarcie czarnej materii" pod sceną szalał tłum zarówno młodych metalowców, jak i doświadczonych "załogantów". Czerpiąc z czasów kształtowania się thrash metalu R.I.P. nie kryli inspiracji polską legendą gatunku - Katem, którego kompozycja "Metal i piekło" wybrzmiała na zakończenie koncertu. Mimo groźnego wizerunku i prawdziwie metalowych tekstów, z ust muzyków szedł jednoznaczny przekaz - wzajemny szacunek, tolerancja i głośne "Nie!" dla wojen.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto