Droga do hospicjum stacjonarnego w powiecie kluczborskim była długa i wyboista. Zaczęła się już 21 lat temu, zimą 2003 roku.
Powstanie placówki było marzeniem doktor Ewy Cholewińskiej, która sama zmagała się z guzem mózgu i jej męża Janusza, również lekarza.
To oni skupili wokół siebie grupę osób „zarażonych” hospicyjną ideą, która następnie założyła Stowarzyszenie św. Ojca Pio.
- Wiedzieliśmy, że jest problem. A mianowicie pacjenci, którzy wychodzą z oddziałów onkologicznych tak naprawdę nie mają dokąd pójść, bo nie ma miejsc oferujących opiekę osobom w terminalnym stanie choroby nowotworowej – wspomina prezes Sławomir Kołecki.
Stowarzyszenie ruszyło z hospicjum domowym.
- Kiedy pojechaliśmy do NFZ-tu, usłyszeliśmy, że w powiecie kluczborskim nie ma zapotrzebowania na medycynę paliatywną – mówi Sławomir Kołecki. - Rozpoczęliśmy walkę, by dostać choć niewielki kontrakt. I dostaliśmy, na 5 pacjentów, a już wtedy mieliśmy pod opieką 40-50 pacjentów.
Hospicjum domowe działało pełną parą. Zaczęło przyjmować kolejnych pacjentów.
- Zaczęli do nas dzwonić ludzie nawet spoza powiatu kluczborskiego: nasza mama jest chora, tato, nie wiemy, co zrobić – wspomina prezes. - Zakasaliśmy rękawy, robiliśmy wszystko, aby tym ludziom pomóc. Opieka hospicyjna to opieka wszechstronna – medyczna, lekarska, pielęgniarska, psychologiczna, rehabilitacyjna, socjalna, duchowa i prawna. Chorobie nowotworowej towarzyszy wszechogarniający ból – psychiczny, fizyczny i duchowy. Dlatego wdrożyliśmy wszystkie procedury, by ten ból uśmierzyć. Ale hospicjum domowe nie rozwiązywało wszystkich problemów, dlatego w tyle głowy mieliśmy pragnienie, aby utworzyć hospicjum stacjonarne.
Po wielu poszukiwaniach i modyfikacjach początkowych planów, wreszcie stowarzyszenie za przysłowiowa złotówkę otrzymało od gminy Kluczbork budynek po byłej szkole w Smardach Górnych.
- Budynek nadawał się do remontu, ale byliśmy tak bardzo zmęczeni poszukiwaniami, że zdecydowaliśmy się na ten właśnie obiekt – mówi Sławomir Kołecki. - Mnóstwo osób mówiło nam, że zwariowaliśmy. Powtarzali: nie macie pieniędzy, wiedzy budowlanej, nie macie nic. Tak, nie mieliśmy nic. Mieliśmy tylko pragnienie utworzenia ciepłego domu ulgi w cierpieniu, by pomóc pacjentowi i jego rodzinie.
Prace ruszyły, a w tym czasie, jak podkreśla Kołecki, działy się małe i wielkie cuda.
- Wreszcie, po 14 latach, ukończyliśmy hospicjum bez złotówki kredytu, siłą naszych marzeń - wyjaśnia.
Na początek placówka, która dysponuje w sumie 17 łóżkami, otrzymała kontrakt na 10 chorych.
- Byliśmy zadowoleni i z tego – mówi prezes stowarzyszenia. – Dotąd puste sale zapełniły się pacjentami, a dla nas tak naprawdę zaczął się najtrudniejszy moment działalności, bo kontrakt nie wystarcza na opłacenie wszystkich kosztów. Jeśli podczas budowy nie mieliśmy pieniędzy, prace stawały i nic się nie działo. Teraz natomiast jesteśmy odpowiedzialni za naszych chorych. Hospicjum musi działać w sposób ciągły, a my musimy tak gospodarować, by nam na wszystko wystarczało środków.
Wraz z początkiem roku NFZ zwiększył kontrakt dla hospicjum w Smardach do maksimum, czyli do 17 łóżek.
- Kontrakt nie zabezpiecza wszystkich kosztów. Dlatego organizujemy kwesty, zbiórki, eventy, koncerty – tłumaczy Sławomir Kołecki. - Założyliśmy sobie twardą zasadę, że wynagrodzenia i leki są pokrywane wyłącznie z kontraktu. Na wszystkie pozostałe koszty, czyli media, opał, prąd i wyżywienie zbieramy.
Dlatego tak ważne jest, aby nadal pomagać hospicjum. Można to robić na wiele sposobów: przekazując 1,5 procent podatku, zakupując cegiełki, wspierając imprezy organizowane przez stowarzyszenie i dla niego.
Można też przekazać dary rzeczowe, takie jak np. opatrunki specjalistyczne (opatrunki chłonne, ze srebrem, z jodem, z pianką), pampersy, chusteczki nawilżane oraz środki czystości.
Dary należy przywozi bezpośrednio do hospicjum (Smardy Górne ul. Wielka 2), natomiast wpłaty kierować na konto: Bank Spółdzielczy Namysłów O/Byczyna nr 39 8890 1040 0005 6052 2005 0001
Pasta jajeczna z awokado
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?