Wybierz region

Wybierz miasto

    Zgłoś komentarz do moderacji

    Dwa lata temu zginął mi pies Berneńczyk. Prowadziłam poszukiwania na własną rękę. Okazało się że mój pies trafił do hodowli w Potrzanowie. Właścicielka hodowli mając świadomość, że trafił do niej pies z rodowodem nie pokusiła się o odnalezienie jego właściciela (mogła to zrobić po numerze wytatuowanym w uchu). Wydała go swojemu znajomemu panu P. wiedząc w jakich warunkach są tam przetrzymywane zwierzęta. Pojechałam z policją na gospodarstwo pana P. widziałam te straszne warunki, w których przebywały zwierzeta. Psy zamknięte w "kojcu" topiły się po brzuchy w blocie i odchodach a do jedzenie miały rzucone zdechłe kurczeta. Mojego psa już tam nie było ponieważ jak mi powiedziano "został wydany dalej" (nie wiadomo gdzie). Mam nadzieję że trafił w lepsze warunki. Wówczas policja bezradnie rozkładała ręce mówiąc że nie da się nic zrobić!!! Myślę, że przy okazji sprawy pana P. możnaby przyjżeć się właścicielce hodowli w Potrzanowie. A co do pana P. oby nie wymigał się od kary i oby ta kara była jak największa!!W razie jakichkolwiek informacji proszę o kontakt!!! mój mail: by(myślnik na dole)zyrafcia(małpa)vp(kropka)pl

    KOD

    Polecamy!