Jestem pyrą poznańską, tu się urodziłam, wykształciłam tu mieszkam i pracuję i jak ktoś tak jak ja kocha to miasto a jednak doskonale sobie zdaję sprawę jak ciężko tu żyć, to czytając takie bzdury jak powyższa notka zaczyna mieć iście krwiożercze nastawienie - Gospodarka - a i owszem się rozwija, ale trzeba pamiętać że większość firm musi nieźle się nakombinować żeby przeżyć, bo w Poznaniu urzędnicy robią absolutnie wszystko żeby ludziom prosperującym utrudnić życie - Niskie bezrobocie - spowodowane tym że większość pracowników zgadza się na najniższą stawkę (to samo stanowisko z tymi samymi obowiązkami w Krakowie jest opłacane 2,5 raza więcej w Warszawie 3 do 4 razy więcej) - Dobrze i mądrze zorganizowana komunikacja - no to już absolutny hit idiotyzmów, miałam okazję porównać komunikację miejską choćby we Wrocławiu, który liczbą mieszkańców przypomina Poznań, bez dwóch zdań Wrocław wygrywa, bo tam nie trzeba się co chwilę przesiadać a na tramwaj nie czeka się dłużej niż 5 minut (nie mówiąc już o Berlinie w którym tramwaje podjeżdżają minuta po minucie bo tam komunikacja służy ludziom a nie tak jak w Poznaniu zarządowi MPK i ZTM). I jeszcze dodatek o którym tu nie wspomniano - nieadekwatność opłat (czynsz, woda, bilety) w stosunku do zarobków - tylko w Poznaniu trzeba się nieźle nakombinować jak wszystko po opłacać i przeżyć.
