Spór o wycinkę drzew między mieszkańcami a SSM w Skierniewicach

Trwa wycinanie drzew w całych Skierniewicach. Szczególnie odczuwają to mieszkańcy bloków należących do Skierniewickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Drzewa, które znikają sprzed bloków stanowiły naturalne zacienienie mieszkań oraz chroniły przed ulicznym hałasem.

To skandal. Odkąd tutaj mieszkam, co roku są wycinane drzewa. Niektóre z nich sadzili sami mieszkańcy. Za to nowych drzew w ogóle nie przybywa. Te, które dzisiaj wycinają, zapewniały nam cień w lato i ogradzały od hałasu ze skrzyżowania i ulicy Kopernika. Dodatkowo zasłaniały pijackie libacje, do których dochodzi w weekendy na ławeczkach – mówi pani Małgorzata, która mieszka na 1 piętrze w bloku Cicha 12D.

Prezes SSM twierdzi, że to sami mieszkańcy bloków proszą o wycinki drzew.

Zgłaszają się do nas osoby, które mieszkają na parterze, że przez dużą liczbę drzew mają w mieszkaniach ciemno. Szczególnie przez stare i rozłożyste wierzby w ich mieszkaniach nawet w lato nie jest tak widno, jak być powinno – mówi Krzysztof Tułacz.

Tymczasem podczas wtorkowej (9 marca) wycinki wierzb przed blokiem Cicha 12D również mieszkańcu parteru byli oburzeni.

U nas w mieszkaniu wcale nie było ciemno. Przynajmniej chroniły nas przed upałem w lato. Zresztą nie tylko przed słońcem była to ochrona. Teraz jesteśmy zupełnie odsłonięci przed osobami, które idą chodnikiem – mówi pan Jerzy, mieszkaniec bloku.

Tymczasem w SSM podjęto decyzję o wycince wszystkich wierzb sprzed bloku.

To są stare drzewa, które przy każdej wichurze zagrażają przechodniom. Oczywiście mamy pozwolenie z urzędu miasta na przeprowadzenie wycinki. Planujemy również nowe nasadzenia. W miejsce wyciętych drzew posadzimy nawet dwa razy tyle nowych. Jednak będą to typowo miejskie drzewa, w formie kulistej, takie jak klony. Przy okazji uregulujemy nasadzenia, żeby drzewa rosły w jednym ciągu.

Niestety mieszkańcy bloku nie są zadowoleni z takiego rozwiązania, ponieważ nowe drzewa będą potrzebowały kilku lat, aby zapewnić cień i osłonę od ulicy. Na ten problem prezes spółdzielni ma dla mieszkańców radę.

Są przecież rolety, które można założyć w oknach i problem będzie rozwiązany – proponuje Krzysztof Tułacz.