Atelier Fryzjerskie debiutuje w Grodzisku. Agnieszka Brzezińska szkoliła się u mistrzów świata, teraz spełniła marzenie o własnym salonie

Fryzjerem została przez przypadek, ale szybko się okazało, że to jej największa życiowa pasja.

- Już po pierwszym miesiącu w szkole wiedziałam, że podoba mi się w tej pracy wszystko. Zapachy, możliwości, ale przede wszystkim przemiany klientek i radość w ich oczach, kiedy opuszczały salon. Szybko zrozumiałam, że to właśnie to, co chcę w życiu robić - mówi Agnieszka Brzezińska, właścicielka nowo otwartego Atelier Fryzjerskiego w Grodzisku Wielkopolskim.

Zanim spełniła marzenie o własnym salonie, próbowała sił w kilku innych zawodach.

- Pracowałam w przedszkolu, biurze rachunkowym, centrum medycznym, ale wszystko mówiło mi, że moje powołanie to fryzjerstwo. Zawsze miałam wielkie ambicje, chciałam sięgać dalej i wyżej. Żeby zdobywać doświadczenie i umiejętności, nawiązałam współpracę z firmą Kemon, a następnie L’Oréal. To tam nauczyłam się tego, czym dziś dzielę się ze swoimi klientkami. Mam ogromne szczęście, że mogłam szkolić się pod okiem mistrzów świata - podkreśla.

Agnieszka Brzezińska korzystała z wiedzy i doświadczenia znanych i cenionych fryzjerów, między innymi Marty Robak - laureatki wielu prestiżowych konkursów w Polsce i na świecie, Mistrzyni Świata i trzykrotnej Mistrzyni Europy we Fryzjerstwie Artystycznym czy Błażeja Adamusa, Mistrza Świata we fryzjerstwie oraz trzykrotnego Mistrza Polski.

- W połowie jednego ze szkoleń zostałam poproszona o jego współprowadzenie. To było niesamowite doświadczenie, które z pewnością wpłynęło na moją dalszą drogę. Miałam okazję czesać Urszulę przed jednym z jej koncertów. Jedno małe zdarzenie sprawiło, że czesałam również uczestniczki wyborów Miss Polski. Stała klientka poprosiła o szybkie upięcie. Moja ówczesna szefowa wrzuciła do sieci zdjęcie tego koka, który powstał w siedem minut. Wtedy przyszła propozycja, z której skorzystałam bez wahania, bo każde nowe doświadczenie jest na wagę złota - wspomina.

Agnieszka Brzezińska podkreśla również, że wiele cennych umiejętności zdobyła pracując w salonie Art Team Leszno i Vero Biani Beauty House.

- To świetne salony, w których pracowałam z fantastycznymi ludźmi. Cały czas czułam jednak, że czas na coś nowego. Wiele osób pytało, dlaczego nie mam swojego salonu. W końcu poczułam, że codziennie jestem o jeden procent lepsza i to najwyższa pora, żeby wykorzystać ten czas. Mam motor napędowy w postaci mojego partnera, który bardzo mnie wspiera. To człowiek, który widzi moje skrzydła i dodaje w nie wiatru. Prywatnie życie przyciągnęło mnie do Grodziska i dlatego to właśnie tutaj otworzyłam swoje Atelier.

Dziś dobry fryzjer potrafi przede wszystkim zrozumieć i odczytać potrzeby tych, którzy trafiają do jego salonu. Pomocna w tym jest analiza kolorystyczna, którą właścicielka nowego Atelier Fryzjerskiego w Grodzisku Wielkopolskim rozpoczyna każdą wizytę. Klientki mogą skorzystać również z profesjonalnej oceny stanu włosów i skóry głowy.

- To najważniejsze, dlatego pracę z klientem rozpoczynam od szczegółowego wywiadu dotyczącego codziennej pielęgnacji. To jak dbamy o nasze włosy, znajduje odzwierciedlenie w trwałości koloru i ich jakości. Na podstawie takiej analizy dobieramy odpowiednie kosmetyki. Istotne jest też cięcie, żeby włosy we właściwy sposób zachowywały się po wyjściu z salonu. Sama nie lubię układać sobie włosów i wiem, że na co dzień nie mamy na to czasu. Dlatego kładę nacisk na właściwe cięcie, dzięki któremu wystarczy tylko je wysuszyć, a fryzura sama nabierze odpowiedniego kształtu - podkreśla nasza rozmówczyni.

W ofercie salonu znajdziemy koloryzację 3D, dzięki której kolor nie jest jednolity, włosy zyskują głębię i pożądany efekt, strzyżenia damskie i męskie, efektowne upięcia, przedłużanie i zagęszczanie różnymi metodami. Właścicielka Atelier Fryzjerskiego bazuje na kosmetykach najlepszych marek i wieloletnim doświadczeniu oraz profesjonalnym sprzęcie, dzięki któremu możemy zyskać tu pomoc na przykład przy problematycznym łysieniu.

- Zależało mi też na tym, żeby stworzyć miejsce, w którym klientki będą mogły po prostu się zrelaksować i zwolnić, poczuć, że mają czas tylko dla siebie. Z myślą o tym w salonie stanęła myjnia z masażem całego ciała. Problemy z włosami moich klientek, z którymi przez lata mogłam się spotkać, były trampoliną do tego, żeby dalej się kształcić, szukać odpowiedzi i rozwiązań. Dzięki temu dziś jestem właśnie w tym miejscu, a zawód fryzjera jest moją największą pasją. Idealnie dobrane cięcie i kolor sprawiają, że nasze samopoczucie wzrasta. I właśnie ten uśmiech, który widzę, gdy klientki wychodzą z salonu, jest czymś najpiękniejszym. O to właśnie w tej pracy chodzi - żeby dawać szczęście sobie i komuś - dodaje.