Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Burmistrz: Przychylam się do głosu mieszkańców. Nie ma zgody na kolejne fermy

Anna Borowiak
Anna Borowiak
Tarnowa i Rataje to dwie wsie w gminie Rakoniewice, gdzie inwestorzy chcą wybudować fermy. W pierwszym przypadku chodzi o blisko 2 tysiące sztuk świń, a w drugim - aż o 9 tysięcy. W sprawie drugiej z nich burmistrz Gerard Tomiak wydał już decyzję, która jest negatywna dla inwestora. Na takie wieści liczyli mieszkańcy.

Postępowanie dotyczące planów budowy fermy w miejscowości Tarnowa nadal jest zawieszone na wniosek inwestora. W przypadku Rataj burmistrz odmówił inwestorowi określenia środowiskowych uwarunkowań dla realizacji przedsięwzięcia polegającego na budowie fermy trzody chlewnej. Zrobił to, co zapowiadał już wcześniej, deklarując kilka tygodni temu, że stanie po stronie mieszkańców, bo rozumie i podziela ich obawy, a w gminie "nie może być więcej świń niż ludzi".

- Taka inwestycja to przede wszystkim niebezpieczeństwo, realne zagrożenie środowiska naturalnego. Przychyliłem się do tego, na co zwracali uwagę protestujący. Ferma niesie ze sobą uciążliwość zapachową i hałas- wyjaśnia Gerard Tomiak.

Największą wątpliwość wzbudza jednak kwestia zagospodarowania gnojowicy. Inwestor przedstawił umowę z biogazownią znajdującą się na terenie gminy Kamieniec, jednak jak tłumaczy burmistrz, firma ta nie prowadzi działalności gospodarczej w takim zakresie. To ustalili pracownicy rakoniewickiego urzędu w toku prowadzonego postępowania.

- Ten fakt całkowicie wyklucza przedsiębiorcę i pokazuje, że nie jest wiarygodny. Rozmawiamy z mecenasem na temat zgłoszenia sprawy do prokuratury. To przerażająca ilość, miliony litrów gnojowicy, która nie wiadomo gdzie i w jaki sposób będzie utylizowana. Ta kwestia zaniepokoiła również komisję rolnictwa i środowiska naturalnego, podobnie jak zużycie wody. Dziś Rakoniewice mają 13500 mieszkańców, musimy myśleć o wydolności systemu wodociągowego - wyjaśnia Gerard Tomiak.

Zdaniem burmistrza inwestycja stanowi zagrożenie dla zdrowia i środowiska naturalnego. Jak czytamy w uzasadnieniu do decyzji, tak duża hodowla nie jest obojętna dla jakości i warunków życia ludzi mieszkających w pobliżu.

W protestach mieszkańcy zwracali uwagę na zdrowie swoje i swoich dzieci.

- Przychylam się do głosu mieszkańców. Przykro mi jedynie, że wód polskich nie chroni spółka Wody Polskie? Dlaczego ochrona środowiska nie chroni właśnie środowiska? Dlaczego sanepid nie bierze pod uwagę zagrożeń sanitarno-epidemiologicznych? Mam żal do tych wszystkich instytucji, które po raz kolejny to podkreślę - wydają decyzje zza biurka- dodaje burmistrz.

Inwestorowi, zgodnie z prawem, przysługuje możliwość odwołania do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Burmistrz nie ukrywa, że spodziewa się takiego rozwoju sytuacji. - Pewnie spotkamy się finalnie w sądzie - podsumowuje.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grodzisk.naszemiasto.pl Nasze Miasto