Ceny energii pogrążą samorządy? Podwyżki nawet o 900 procent! "Cięcia wydatków odbędą się kosztem jakości usług publicznych"

Zarzucają oni spółką energetycznym, których właścicielem jest Skarb Państwa, zawyżanie cen za energię elektryczną i gaz. Sprzeciwiają się zrzucaniu odpowiedzialności za kryzys energetyczny na samorządy i mieszkańców.

- Spółki Skarbu Państwa, startując w przetargach na dostawę energii elektrycznej, proponują stawki kilkukrotnie wyższe niż w latach poprzednich, nieadekwatne do sytuacji rynkowej czy wręcz spekulacyjne — uważa ZMP w komunikacie.

Protestujący złożyli w sejmie i kancelarii premiera petycję, gdzie zwracają się z prośbą o pilną interwencję. W odpowiedzi Paweł Szefernaker, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji zapowiedział na środę nadzwyczajne posiedzenie Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu. - Na posiedzeniu przedstawione zostaną rozwiązania dotyczące przede wszystkim dystrybucji węgla — informował w wypowiedzi dla PAP. - Jeżeli dany samorząd uważa, że chce się w to włączyć, że ma takie możliwości, zapraszamy do tego — dodał.

Samorządy są zainteresowane dystrybuowaniem węgla. Taką chęć wyraził na przykład burmistrz wielkopolskich Obornik. - Czekamy na szczegółowe wytyczne, jak będziemy to robić, chociażby pod kątem formalnoprawnym – informuje Tomasz Szrama.

Swoje uwagi ma także miasto Poznań, którego przedstawiciele nie będą brali bezpośredniego udziału w posiedzeniu komisji. - Nasze uwagi zostały przekazane Unii Metropolii Polskich. Poznań współpracuje ze Związkiem Miast Polskich i Unią Metropolii Polskich. Te organizacje zbierały uwagi do propozycji działań, dotyczących dystrybucji węgla, które pojawiały się w przestrzeni publicznej. Zebrane uwagi służą zawsze wypracowaniu wspólnego stanowiska strony samorządowej — informuje Joanna Żabierek, rzecznik prasowy urzędu miasta.

Od kilku miesięcy samorządowcy apelowali do rządu o wsparcie wobec galopujących cen energii. W odpowiedzi zapowiedzieli oni między innymi system dopłat oraz zmianę modelu dystrybucji węgla. Sytuacja jest poważna, ponieważ podwyżki te sięgają kilkuset procent. - W ramach przetargu, ogłoszonego przez poznańską grupę zakupową, podwyżka cen gazu miałaby wynieść o 1300 proc. W przypadku prądu jeszcze czekamy na decyzje rządu — podkreślił Tomasz Szrama.

Już teraz gmina podjęła decyzję o wprowadzeniu oszczędności. - Mamy światła ledowe, które same się przyciemniają. Wyłączamy w nocy zasilanie urzędu. Dodatkowo w tym roku świąteczne ozdoby zostaną zainstalowane tylko na rynku i będą wyłączane na noc – informuje burmistrz Obornik.

Kluczowe jednak, oprócz oszczędności, będzie zwiększenie możliwości finansowych samorządu. - Nawet gdyby były jakieś oszczędności, to one są zdecydowanie za małe, aby pokryć rosnące koszty. Wielu jednostkom grozi zapaść budżetowa — mówi prof. UAM dr hab. Mikołaj Tomaszyk z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM, były wiceburmistrz Lubonia i Świebodzina.

- Cięcie wydatków jest zawsze trudne, bo zawsze trzeba komuś coś zabrać. Jedną z możliwości jest przykładowo przejście na zdalny tryb nauczania, jednak, jeżeli dzieci zostaną w domu, to ktoś musi z nimi zostać i się nimi zaopiekować. To jest przerzucanie kosztów na rodziny, które również są w trudnej sytuacji finansowej. Cięcia wydatków odbędą się kosztem jakości usług publicznych — dodaje Mikołaj Tomaszyk.

- Jedną z propozycji jest wyłączenie oświetlenia wokół obiektów historycznych czy też sakralnych. One sobie świetnie poradzą w pamięci historycznej mieszkańców i turystów, a oszczędności spowodują, choćby w minimalnym stopniu, kumulację energii niezbędnej przez okres zimowy — stwierdził ekspert.

- Samorządy potrzebują z jednej strony liberalizacji przepisów dotyczących długu publicznego, a z drugiej gwarancji maksymalnych cen energii. Pewnym pomysłem rządu jest zagwarantowanie cen urzędowych energii. Wtedy rząd dopłacałby różnicę między ceną rynkową, a ceną urzędową. Przykład Czech pokazuje, że jest to możliwe — podkreśla ekspert.

- Samorządy potrzebują z jednej strony liberalizacji przepisów dotyczących długu publicznego, a z drugiej gwarancji maksymalnych cen energii. Pewnym pomysłem rządu jest zagwarantowanie cen urzędowych energii. Wtedy rząd dopłacałby różnicę między ceną rynkową, a ceną urzędową. Przykład Czech pokazuje, że jest to możliwe — mówi.

- Oczywiście, będziemy musieli te długi spłacać przez wiele lat, kosztem ograniczenia popytu i inwestycji samorządowych. Z kryzysem energetycznym mają problem także inne gospodarki i one też się zadłużają. Rachunki za energię muszą zostać zapłacone. Pytanie tylko w jakiej części koszt ten poniesie państwo, a w jakim konsument. Albo oszczędzamy i wyłączamy energię zupełnie, albo ograniczamy zużycie zasobów — stwierdza Mikołaj Tomaszyk.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]