Grodzisk: Nie można dostać się do lekarza. Pacjenci skarżą się na system opieki zdrowotnej

Od kilku miesięcy lekarze przyjmują pacjentów głównie poprzez teleporady. Zalecenia te wprowadzono, jak wyjaśnia Ministerstwo Zdrowia, żeby zminimalizować ryzyko zakażenia. Co ciekawe, w serwisie pacjenta można przeczytać radę resortu, która wprost sugeruje, że pacjenci mają działać na własną rękę. "Jeśli Twoja przychodnia nie udziela teleporad, znajdź kontakt do takiej, która to robi"- brzmi informacja umieszczona w rządowym serwisie.

Teleporady i brak możliwości osobistego kontaktu z lekarzem budzą coraz więcej kontrowersji. Pacjenci regularnie skarżą się na ten system. Problem dotyczy przede wszystkim małych dzieci, które nie są w stanie powiedzieć o tym, co je boli, jak się czują. Trudno nie przyznać, że fizyczny kontakt z pacjentem znacznie ułatwia trafną diagnozę. W całym kraju nie brakuje przypadków, gdy podczas teleporady błędnie określono stan zdrowia chorego. Niestety kilka takich przypadków zakończyło się śmiercią.

Coraz częściej słychać głosy pacjentów, którzy domagają się przywrócenia normalnych porad lekarskich. Problem dotyka również mieszkańców Grodziska Wielkopolskiego, którzy od miesięcy nie mogą dostać się do lekarskiego gabinetu.

- Proszę o nagłośnienie lekceważącego traktowania pacjentów w naszym ośrodku zdrowia na Mossego. Lekarze nie przyjmują nawet dzieci! To skandal. Inni mogą, a nasi nie. Niech ci rodzinni, wzorem swojego patrona Mossego, otworzą się dla pacjentów

- mówi jeden z naszych czytelników.

Jak wyjaśnia, w przychodni odmówiono przyjęcia trzyletniego chłopca. Rodzicom zależało na osobistej wizycie, bo podejrzewali chorobę krtani. Zaproponowano jedynie teleporadę.

- To przypomina kabaret, ale powoli już przestaje to być śmieszne. Wiem, że w innych miejscowościach lekarze przyjmują pacjentów. U nas teleporada, a jak pacjent chce być przyjęty, pojawia się tłumaczenie koronawirusem. Wiem, że jest zagrożenie. Ale nie wolno lekceważyć pacjentów

- alarmuje nasz rozmówca.

Dziecku odmówiono osobistego przyjęcia na badanie. Finalnie jego rodzice, nie chcąc narażać chłopca na pogorszenie stanu zdrowia, podjęli szybką decyzję i udali się z nim do prywatnego gabinetu. Jak się okazało, z tym już problemu nie było. Lekarz przyjął dziecko i je zbadał. Z tym, że prywatnie i poza Grodziskiem Wielkopolskim.

- Dzwonię setki razy, a i tak nikt nie odbiera telefonów. Rozumiem, że panie w rejestracji mogą być zajęte, ale przez cały dzień nikt nawet nie podniósł słuchawki-

mówi z kolei inna mieszkanka, której nawet nie udało się dodzwonić do przychodni.

Maciej Filipowicz, kierownik Przychodni Zespołu Lekarzy Rodzinnych w Grodzisku wyjaśnia, że od marca bieżącego roku przychodnia działa w reżimie sanitarnym. -

Pracujemy cały czas tak samo, w pierwszej kolejności każdy pacjent jest umawiany na teleporadę i dopiero w jej czasie zapada decyzja o ewentualnej konieczności osobistej wizyty. Jeśli lekarz ma jakiekolwiek wątpliwości i widzi konieczność zbadania pacjenta, ten jest zapraszany do gabinetu

- mówi.

Jak dodaje, rzadziej, ale cały czas realizowane są również wizyty domowe.

- Bardzo ważne jest uzyskanie od pacjenta informacji na temat ewentualnych objawów infekcji koronawirusowych. Proszę sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby zakażony pacjent miał kontakt z lekarzem, a ten z kolejnymi, którzy dalej poszliby w swoje środowisko. Sytuacja byłaby nie do opanowania, dlatego zachowujemy maksymalne środki ostrożności

- dodaje M. Filipowicz.

Na razie resort zdrowia nie rozważa powrotu funkcjonowania placówek zdrowotnych do normalnego trybu przyjmowania pacjentów.

- Dla wszystkich, również dla lekarzy, jest to bardzo trudna sytuacja. Oczywiste, że wolelibyśmy mieć osobisty kontakt z pacjentami. Chcielibyśmy, żeby jak najszybciej wszystko wróciło do normy

- mówi nasz rozmówca.