Tylko w ostatnich dniach dostaliśmy w tej sprawie kilka różnych telefonów. Jedna z naszych rozmówczyń wskazuje, że próbowała zarejestrować dziecko na wizytę w środę.
"Mają tylko jednego pediatrę, który przyjmuje 4 godziny dziennie"
- Dzwoniłam po godzinie 9 rano, niestety powiedziano mi, że o tej godzinie nie ma już miejsca. Miałam zadzwonić następnego dnia o 7. Tak zrobiłam, byłam 72 na linii. Po równych dwóch godzinach oczekiwania, kiedy okazało się że jestem pierwsza w kolejce - połączenie zostało przerwane. Zadzwoniłam ponownie i okazało się że jestem 21 na linii. Czekałam kolejną godzinę po czym odebrała telefon pani z rejestracji i oznajmiła, że bardzo jej przykro, ale nie ma już miejsca i mam dzwonić następnego dnia. Usłyszałam też, że mają tylko jednego pediatrę, który przyjmuje 4 godziny dziennie - opowiada mieszkanka Grodziska.
Jak mówi, to nie pierwsza taka sytuacja, kiedy nie może zapisać dziecka na wizytę. I dodaje:
- Myślę, że skoro nie są w stanie zapewnić opieki zdrowotnej (tym bardziej małym dzieciom), to może powinni rozważyć zamknięcie przychodni.
"Zastanawiam się, czy jest tam za dużo pacjentów, czy za mało lekarzy?"
To jednak nie jedyny taki głos, który dotarł do nas w ostatnich dniach. Inna pacjentka alarmuje, że po kilku próbach również nie udało jej się zarejestrować na wizytę.
- Pierwsze pytanie oczywiście o objawy covidowe. Przecież zdrowi ludzie, bez kaszlu, kataru, nie dzwonią do przychodni. Zastanawiam się, czy jest tam za dużo pacjentów, czy za mało lekarzy? Przychodnia nie działa w taki sposób, w jaki powinna. Być może potrzebny jest dodatkowy personel, skoro linia jest ciągle obciążona, a ludzie czekają na przyjęcie nawet kilka dni - mówi.
Na zaplanowany urlop jednego lekarza nałożyły się choroby dwóch innych
Właścicielka przychodni potwierdza, że w ostatnich dniach wystąpiły trudności z rejestracją na wizyty. Zapewnia jednocześnie, że zostały one już wyeliminowane.
- Faktycznie w tym tygodniu mieliśmy spore problemy, ale od wczoraj wszystkie dzieci są przyjmowane na wizyty. Sytuacja przez kilka dni była wyjątkowo trudna, bo na zaplanowany urlop jednego lekarza nałożyły się choroby dwóch innych. W jednej chwili zabrakło nam trzech lekarzy, a w przychodni została tylko jedna pani doktor. Wydłużyliśmy jej oczywiście godziny pracy, ale siłą rzeczy - nie udało się przyjąć wszystkich. Dodatkowo był to okres bardzo dużej liczby infekcji wśród dzieci (panowała to grypa Bostonka i grypa pokarmowa). Była to niespotykana od dawna fala zachorowań - wyjaśnia właścicielka przychodni, Dagmara Kamieniarz-Orzeł.
Nasza rozmówczyni wyjaśnia, że sytuacja jest trudna wszędzie.
- Monitoruję to, co dzieje się w całej Wielkopolsce. Są przychodnie, gdzie na wizytę planową czeka się nawet dwa tygodnie, a w tak zwanych ostrych przypadkach lekarze przyjmują w przeciągu 48 godzin. W naszym przypadku to było 5 może 6 trudniejszych dni, od wczoraj sytuacja ustabilizowała się i przyjmujemy wszystkich, którzy dzwonią. Na co dzień w naszej przychodni pracuje czterech lekarzy pediatrów, mamy również trzy etaty lekarzy internistów. Na ten moment przyjmujemy około 200 pacjentów dziennie. Zwiększamy zatrudnienie, żeby ułatwić pacjentom dostęp na wizyty - zapewnia Dagmara Kamieniarz-Orzeł.
Chcesz wiedzieć więcej?
Polub nas na Facebooku!
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?