Grodzisk: rodzice uczniów SP4 niezadowoleni z planu lekcji

Wprowadzenie reformy szkolnictwa nie było łatwym zadaniem, zarówno dla samorządów, jak i dyrekcji placówek. Ze strony niektórych rodziców daje się też słyszeć glosy niezadowolenia. Z jednym z nich zgłosili się do nas.

-Nasze dzieci, jako jedyna klasa w całej szkole, przez pięć dni w tygodniu mają zajęcia wyłącznie w godzinach popołudniowych. To wyjątkowo niesprawiedliwe i mamy ogromny żal, że zostały one potraktowane w ten sposób- mówi nam jedna z mam uczniów klasy IIIb w Szkole Podstawowej Numer 4 w Grodzisku. W rozmowie z nami dodaje również, że nikt nie potrafi zrozumieć, dlaczego i zgodnie z jakimi kryteriami wybrano akurat tę klasę.

O komentarz poprosiliśmy dyrektora SP4im. kpt. Józefa Rejdycha w Grodzisku, Karola Hoffmana: - Do tej pory nikt nie zgłosił do mnie żadnych uwag. Wychowawca klasy przedstawił sytuację i otrzymałem informację, że zostało to przyjęte przez rodziców. Mamy dwie III klasy, więc był to najbardziej optymalny wybór. Starsze klasy mają więcej godzin lekcyjnych, więc w ich przypadku koniec lekcji przypadałby na godziny 19-20. Być może od półroczna nastąpi zmiana i to klasa IIIa będzie rozpoczynała zajęcia w późniejszych godzinach- powiedział.

Rodzice podkreślają jednak, że nie podoba im się przede wszystkim fakt, że o zmianie zostali poinformowani z dnia na dzień. Podkreślają, że gdyby informacja o takim planie zajęć trafiła do nich wcześniej, rozważyliby przeniesienie swoich pociech do innej placówki edukacyjnej na terenie gminy. -Rozpoczynając rok szkolny dowiedziałam się, że z dnia na dzień muszę całkowicie przeorganizować czas pracy, co jest niemożliwe. Ośmiolatek rozpoczyna zajęcia o godzinie 11:50, podczas kiedy większość rodziców musi pojawić się w pracy na godzinę 8. Co mam w takim przypadku zrobić? Dlaczego dyrektor nie poprosił nas wcześniej o pomoc w rozwiązaniu problemu?- mówi jedna z pań.

-Wspominaliśmy w ubiegłym roku szkolnym, że taka sytuacja może mieć miejsce, jednak nie było wskazane konkretnie, o jaką klasę chodzi. Do końca sierpnia trwały prace nad planem lekcji, aby znaleźć najlepsze rozwiązanie. To fakt- mówi K. Hoffman.

Rodzice z kolei twierdzą, że dyrektor placówki zapewniał, że zmianowość zajęć nie zostanie wprowadzona. -Takiej sytuacji nie pamiętam. Rozmawiałem z dziećmi i są zadowolone ze zmian. Przede wszystkim cieszą się z tego, że przychodzą do szkoły wypoczęte- skomentował.

Dyrektor zapewnia również, że dla tych, którzy będą zmuszeni wcześniej przyprowadzać dzieci na zajęcia, wydłuży czas pracy świetlicy szkolnej i zapewni uczniom klasy IIIb opiekę. -Niestety nie zadowolimy wszystkich. Reforma wymusiła na nas pewne działania i tym samym szkoła pęka w szwach. Mamy 265 uczniów, budynki nie są w stanie zmieścić wszystkich dzieci w tym samym momencie. Jesienią rozpoczniemy prace związane z rozbudową placówki i w przyszłym roku taka sytuacja z pewnością nie będzie miała miejsca - tłumaczy.

Argumenty nie przekonują niezadowolonych rodziców, którzy czują się pokrzywdzeni. -Nasze dzieci są wyeliminowane z wszelkich możliwości rozwoju poza lekcjami. Kończąc zajęcia o 16:15 nie są w stanie uczęszczać na dodatkowy angielski, czy chociażby treningi piłki nożnej, ponieważ popołudnia muszą poświęcić na odrabianie lekcji i naukę do sprawdzianów- dodają.

- Na ten moment mogę powiedzieć tylko tyle, że musimy wytrzymać ten pierwszy moment zawirowań. Jak słyszymy, takie problemy występują w wielu szkołach w Polsce. Będziemy szukać luk w planie, by jak najbardziej skrócić dzieciom zajęcia - zapewnił dyrektor.