W ubiegłym roku akcja przerosła najśmielsze oczekiwania właściciela Jadłodajni. - Nie spodziewaliśmy się takiego odzewu nawet w 10 procentach! Pracowaliśmy non stop, praktycznie bez przerwy. Nie byliśmy w stanie nadążyć ze smażeniem pączków, zamówień było naprawdę mnóstwo- mówi Patryk Marciniak.
Wtedy dochód ze sprzedaży wypieków w całości został przeznaczony na rzecz Franka Sternala. Chłopczyk zmaga się z nowotworem. Dzięki tej akcji udało się wówczas zebrać 1700 złotych. Jak przyznaje nasz rozmówca trudno policzyć, ale szacuje się, że Jadłodajnia sprzedała wówczas ponad 1500 pączków.
- Jestem zszokowany, bo tym razem tylko do środy rana mieliśmy już zamówień na ponad 2000 sztuk- komentuje. A te cały czas spływają. Praca nad przygotowaniem słodkości rozpoczęła się w nocy ze środy na czwartek, o godzinie 2. Pierwsze dostawy wyjeżdżają do klientów od 7 rano. Żeby sprostać wyzwaniu, w Jadłodajni dziś praca będzie szła pełną parą.
Pączki w godzinach od 8 do 15 będzie też można kupić na miejscu. - Są bardzo dobre, robione przez nas, bez sztucznych dodatków- zachęca Patryk Marciniak.
Dochód z tegorocznej akcji zostanie przekazany na rzecz Laury Gorzelańczyk. Dziewczynka ma skończone 8 lat i zdiagnozowane sprzężenie autyzmu z niepełnosprawnością intelektualną.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?