Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

KROTOSZYN: Wypunktowała polskie absurdy. Film pani Anny ma już ponad milion odsłon

Nicole Młodziejewska
arch. FB za zgodą pani Anny
Pani Anna, która trafiła do krotoszyńskiego szpitala z podejrzeniem zakażenia koronawirusem nagrała film, w którym opowiada swoją historię. Krytykuje w nim procedury dotyczące pacjentów z podejrzeniem koronowirusa.

TUTAJ PISALIŚMY O CAŁEJ SPRAWIE OD SAMEGO POCZĄTKU - KONIECZNIE ZAJRZYJ

26-letnia Anna Morawska do szpitala w Krotoszynie trafiła we wtorek, 26 lutego z objawami wysokiej gorączki, problemów z oddychaniem i kaszlu. Kobieta wcześniej przebywała m. in. we Włoszech i w Kalifornii. Finalnie wyniki badań pacjentki wykazały, że 26-latka nie jest zakażona koronawirusem.

Sama pani Anna, będąc w izolatce, nagrała film, w którym opowiedziała swoją historię. - Pragnę powiedzieć, że nie mam absolutnie nic do zarzucenia szpitalowi w Krotoszynie. Lekarze, panie pielęgniarki, sanepid w Krotoszynie są tak samo zbulwersowani sytuacją, jak ja sama - wyjaśnia na wstępie 26-latka.

I dodaje: - Lekarz internista skierował mnie na izbę przyjęć szpitala w Krotoszynie. Dziś już wiem, że nie powinnam się tutaj znaleźć. Powinnam zostać skierowana do szpitala zakaźnego.

Z relacji pani Anny wynika, że gdy tylko personel szpitala zorientował się w jakim stanie jest 26-latka i że może chodzić o koronawirusa natychmiast odizolował pacjentkę.

- W tamtym momencie utrzymanie przytomności wydawało się dla mnie nadludzkim wysiłkiem. W takim stanie przeleżałam dwie godziny. Co robił wtedy szpital? Stosował się do procedur wyznaczonych przez górę, za co absolutnie ich nie winię - mówi pacjentka. - Podczas gdy ja próbowałam złapać oddech pan doktor obdzwonił kilkanaście szpitali zakaźnych - wyjaśnia.

Jak tłumaczy 26-latka, żaden ze szpitali nie chciał jej przyjąć, jak mówi": "w myśl zasady wasz pacjent, wasz problem".

Następnie wykonano pani Annie test na grypę. Jak tłumaczy pacjentka, w przypadku ujemnego wyniku, miała zostać przewieziona do szpitala zakaźnego. - Wynik na grypę był ujemny. Kolejny telefon. Czy teraz, kiedy mam już wynik ujemny na grypę jakiś szpital mnie przyjmie? Nie - relacjonuje na nagraniu pani Anna.

Ze słów pani Anny wynika, że szpitalowi w Krotoszynie zlecono samemu pobrać próbki i wysłać je do Warszawy, w celu badania pod kątem koronawirusa. Jednak warszawskie laboratorium, jak twierdzi 26-latka, pracuje do godz. 15. Łączny czas oczekiwania na wyniki wynosił 88 godzin.

POLECAMY RÓWNIEŻ:

O TYM SIĘ MÓWI: U pani Anny nie stwierdzono koronawirusa [ZD...

Poczwórna uroczystość u Aktywnych Seniorów z Krotoszyna [ZDJ...

KROTOSZYN: Skwer naszej Biblioteki Publicznej im. A. Fiedler...

Od lewej: Eugeniusz Ratajczak, trener Waldemar Konieczny, Lech Pauliński

SPORT: LKS Ceramik Krotoszyn ma już 50 lat. Poznajcie bogatą...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto