MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Michał Rąpała, twórca Krygowskiej Izby Muzealnej chwali się nowymi eksponatami. W kolekcji pojawiło się kilka smaczków

Halina Gajda
Halina Gajda
Wideo
od 7 lat
Krygowska Izba Muzealna rozrasta się. Michał Rąpała, inicjator historycznego przedsięwzięcia początkowo wziął sobie za cel zgromadzenie jak największej liczby pamiątek związanych z Bitwą pod Gorlicami oraz pierwszą wojną światową. Z czasem, a tak naprawdę dosyć szybko, okazało się, że na jego drodze pojawiają się też wątki związane z drugą wojną. Nie mógł obok nich przejść obojętnie.

Dzisiaj Izba zajmuje dwa pomieszczenia w miejscowej szkole i poza pamiątkami i eksponatami z obu wojen światowych, zaczęła inspirować się również historią przemysłu naftowego, dziejami Fabryki Maszyn Glinik, Rafinerii Glimar, a nawet miejscową etnografią.

Dokument świadectwa moralności

Efekt jest taki, że w jednym miejscu możemy przeczytać świadectwo moralności wydane przez urząd gminny, a świadczące, że Walenty Dutka urodzony w Bugaju „zachowywał się przez przeciąg pobytu w tutejszej gminie pod każdym względem moralnie trzeźwo i nie dawał powodów do zażaleń w tutejszym urzędzie gminnym”.
Michał Rąpała, kustosz Izby mówi tak: różnorodność wynika z chęci pokazania spokojniejszych rozdziałów naszej historii.

- Dzięki moim poszukiwaniom, ale także temu, że Izba zyskuje coraz szerszą popularność, udało się poszerzyć zbiory o różne dokumenty, między innymi wspomniane świadectwo moralności z 1934 roku, ale także smaczki, jak choćby bardzo stare śpiewniki z cerkwi w Bednarce czy ocalone od zniszczenia wydanie „Dziejów Narodu Polskiego” – wylicza.

Glinik i Glimar - historia regionu

Teraz jego uwaga skupia się na pamiątkach po Fabryce Maszyn Glinik. W kolekcji ma między innymi poradniki dla mistrzów, medale za wzorową pracę, kufle ze słynnych glinickich Gwarków, talerze ze stołówki z logo FM Glinik i wiele innych.
- Warto pamiętać o tym, że Glinik był miejscem pracy tysięcy ludzi i mocno wpisał się w historię regionu – podkreśla.
Wszystkie te przedmioty może nie mają wartości stricte materialnej, ale za to ogromny ładunek sentymentalny. Dla kustosza również wszak z Fabryką ma powiązania rodzinne – bliscy, sąsiedzi pracowali tam przez lata.

W Izbie nie brak smaczków o nieco żartobliwym przekazie. Michałowi udało się bowiem ocalić od wyrzucenia na śmietnik sporą liczbę książek dla dzieci. Pośród nich wydanie „Lokomotywy” czy „Przygód Kota Filemona” z początku lat osiemdziesiątych. W części etnograficznej oko przyciąga pszczelarski kapelusz, łopata do chleba czy miniaturowy model fiata126 p.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto