Największa żywa szopka w Wielkopolsce zaprasza w odwiedziny. Gości wita sam Gwiazdor!

Już z daleka widać, że to ten dom. Dwupiętrowy kwadrat widać z daleka, bo do okien na piętrze skrada się po drabinie Święty Mikołaj (a raczej kukła). Świętego Mikołaja (lub Gwiazdora, jak to bywa w Wielkopolsce) zresztą można spotkać tu na każdym kroku. W przydomowym ogródku dwie świąteczne kukły jadą w Trabancie, a z bagażnika wysypują im się prezenty. Inny z kolei wystaje spod zielonego malucha. Trwa reperacja!

Pawłowo 14 to adres, który zna każdy mieszkaniec gminy Czerniejewo. Oazę spokoju we wsi nieopodal Gniezna stworzył przesympatyczny gospodarz, Krzysztof Nowicki. W swoim gospodarstwie hoduje niespotykanie zwierzęta i ptactwo, a cały dobytek w grudniu zmienia w żywą szopkę z nim na czele. Mężczyzna porzuca wtedy normalne ubrania, wskakuje w strój czerwonego świętego i z serdecznością i paczką cukierków wita każdego gościa.

Wejścia do zwierzęcego pawilonu pilnuje Osioł Filozof. Co chwilę wystawia ciekawski łeb ku zwiedzającym, licząc na głaski i świeże sianko. Gdy go nie dostanie, domaga się uwagi poprzez ciągnięcie za kurtkę! Naprzeciw niego stoi duża szara alpaka, a idąc dalej wesołym ryjkiem wita wszystkich oślica Amelka z kucem o imieniu Viki. Są owce kameruńskie i choć jedna z nich jest wredna, to i tak z chęcią przyjmuje sianko od najmłodszych. Owce z kolei spokojnie trwają w swoich boksach. Pośrodku pomieszczenia właściciela stworzyli żłóbek, w którym postawiono figurki Jezusa i ich rodziców. Całość na myśl przywodzi prawdziwą szopkę, jak ponad dwa tysiące lat temu w małym Betlejem.

Dzieci najbardziej cieszą się z wizyty w Pawłowie. Choć „jaki koń jest każdy widzi”, to większość z młodych w gospodarstwie Nowickich właśnie pierwszy raz pogłaskać mogło kozę, owcę, lamę, czy konia. Zwierzęta, które kilkanaście lat temu były powszechne, dzisiaj powoli stają się atrakcją turystyczną.

W pawłowskim gospodarstwie nie brakuje ciekawego drobiu. Są zwykłe gdaczące nioski, kury bantamki, kanarki, kuropatwy, wielki i tłusty indor i kogut rasy Brahma, który stojąc na ziemi sięgałby kobiecie średniego wzrostu aż do kolana. Jest wielki, spode łba patrzy, ma rozłożyste skrzydła, ale właściciel zapewnia: to sympatyczne zwierzątko. Żłóbek Jezuska pilnują z kolei urocze świnki morskie, a raczej – jak kto woli – kawie domowe, które raz po raz popiskują domagając się jedzenia.

Jak co roku, państwo Nowicy w okresie świątecznym mają mnóstwo pracy, a przed ich domem nie brakuje samochodów, których rejestracje wskazują na przyjezdnych nie tylko z powiatu gnieźnieńskiego, ale i całej Wielkopolski. Taki stan rzeczy w tym roku potrwa aż do 8 stycznia! Koszt zwiedzenia stadka Nowickich to koszt 8 zł. Właściciel wesołej posesji to nie tylko wielbiciel zwierząt, ale i PRL-u. Na terenie Mini Zoo mieści się bowiem pokaźna kolekcja przedmiotów związanych z minioną epoką. Stare żelazka, telefony z tarczami, maszynki do mięsa czy analogowe wagi na ciężarki choć młodszym nic nie mówią, to starszych z pewnością przeniosą w piękną, sentymentalną podróż. Te miejsce po prostu odwiedzić trzeba!