Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Piaskarki nie było praktycznie przez cały tydzień, a droga była skuta lodem". Firma transportowa twierdzi, że nie może normalnie pracować

Anna Borowiak
Anna Borowiak
Kucera Logistics Group
Firma Kucera Logistics Group twierdzi, że tak źle jak w tym roku na drogach powiatu grodziskiego jeszcze nie było. Przedstawiciele firmy wskazują, że samochody nie mogą przejechać przez oblodzoną drogę na trasie Rakoniewice - Wioska - Jabłonna, a kolejne kolizje i wypadki generują ogromne koszty. Starosta odpowiada, że w jego ocenie zimowe utrzymanie dróg jest prowadzone w sposób wystarczający, a zarzuty firmy są zupełnie bezpodstawne.

"Piaskarki nie było praktycznie przez cały tydzień, a droga była skuta lodem"

- Prowadzimy firmę transportową, a droga powiatowa Jabłonna-Rakoniewice jest naszym jedynym łącznikiem z drogą krajową 32 i autostradą. Od lat monitorujemy i informujemy o tym, że droga jest zaniedbana. I nie chodzi tu o brak remontów, tylko o okres zimowy. O ile w poprzednich latach nie było żadnych zdarzeń, które generowałyby wielkie koszty, o tyle tej zimy jest zdecydowanie gorzej - przyznaje Łukasz Zych z firmy Kucera Logistics Group.

Tylko w ostatnim czasie doszło do kilku niebezpiecznych zdarzeń na oblodzonej drodze. I chociaż firma interweniowała i telefonowała do Powiatowego Zarządu Dróg, jak twierdzi, na niewiele się to zdało.

- Piaskarki nie było praktycznie przez cały tydzień, a droga była skuta lodem. 28 grudnia 40-tonowy zestaw zatrzymał się na skrzynce gazowej. Kierowca jechał powoli, hamował już od połowy drogi. Mamy nowe samochody, które wspierają prace kierowców, dlatego nie wiem, co jeszcze w tym przypadku mogliśmy zrobić - mówi nasz rozmówca.

"Pojawił się pan z piaskarką. Było już po godzinie 11..."

Na tym się nie skończyło, bo kawałek dalej samochód ciężarowy innej firmy wpadł do rowu, a drugi w niego uderzył. Tej samej nocy dwie inne ciężarówki wyjechały z firmy Kucera Logistics Group w trasę, ale lód na drodze spowodował, że zatrzymały się na końcu wsi.

- Dalsza jazda była niemożliwa. Zlecenie zrealizowaliśmy, ale z opóźnieniem. Nie wiemy jeszcze, jakie kary z tego tytułu będziemy musieli zapłacić. W tym tygodniu na tej samej drodze wypadek miała nasza koleżanka. Inne auto uderzyło w jej samochód, a później jeszcze przecięło ścieżkę rowerową i uderzyło w maszt flagowy. 20 stycznia z kolei straciliśmy busa, który nie był w stanie zatrzymać się na oblodzonej drodze i uderzył w ogrodzenie. Co ciekawe, jak zaczęliśmy ładować pojazd na lawetę, a temperatura stopiła gołoledź, pojawił się pan z piaskarką. Było już po godzinie 11...

Przedstawiciele firmy Kucera Logistics Group podkreślają, że problem z przejazdem w okresie zimowym na drodze powiatowej znany jest od lat, ale tak źle, jak w tym roku, nie było jeszcze nigdy.

- Dwukrotnie kontaktowaliśmy się z Powiatowym Zarządem Dróg. Poinformowano nas, że zarząd nie dysponuje odpowiednią mieszkanką, która rozpuści zamarznięty śnieg. A wystarczyłoby na bieżąco odśnieżać, albo korzystać z mieszanki piasku i żwiru, która poprawiłaby przyczepność na drodze. Przez kilka dni nie było robione nic, a droga stała się kompletnie nieprzejezdna. Za drugim razem nasze zgłoszenie też zignorowano, bo nie odnotowaliśmy żadnej wizyty piaskarki. 17 stycznia sytuacja na wsi była na tyle trudna, że spółka podjęła decyzję o wysłaniu posiadanej na własny użytek półgo-piaskarki, która pomogła ruszyć z miejsca unieruchomione pojazdy i odblokować drogę, aby nasza flota mogła ruszyć w trasę - przyznają pracownicy spółki.

"Na razie tracimy pieniądze, ale są rzeczy, których wycenić nie można, a mogą się wydarzyć"

Sytuacja jest patowa, bo to jedyna droga, którą samochody mogą dotrzeć na krajówkę lub węzeł autostradowy w Nowym Tomyślu. Lista uszkodzeń i wyłączonych z użytku samochodów rośnie z każdym tygodniem.

- Mamy auta, za które musimy płacić leasing, chociaż nie mogą jeździć. I kierowców, którzy dostają wypłaty, chociaż nie mogą pracować, bo nie mają czym. Nasi pracownicy jeżdżą po całej Polsce i przyznają, że nigdzie nie jest tak źle jak w powiecie grodziskim. W naszym sąsiedztwie są również inne firmy, które muszą jeździć tą drogą, a są dni, kiedy po prostu nie da się jej pokonać – mówi Adam Witkowski.

I dodaje: - Chcemy normalnie funkcjonować i pracować. Na ten moment ucierpiały tylko rzeczy materiale, a co się stanie, jeśli ktoś będzie potrzebował pomocy, a kierowca karetki nie będzie mógł przejechać? Albo kiedy 40-tonowy zestaw ciężarowy uderzy nie w skrzynkę gazową, a w idącego chodnikiem człowieka? Na razie tracimy pieniądze, ale są rzeczy, których wycenić nie można, a mogą się wydarzyć.

280 tysięcy na zimowe utrzymanie dróg

O komentarz poprosiliśmy starostę, Mariusza Zgaińskiego. Jak wyjaśnia, plan zimowego utrzymania dróg w powiecie grodziskim zakłada utrzymanie ich w standardzie V i VI kategorii. Droga, o której mowa, utrzymywana jest w standardzie V. Co to oznacza? Zgodnie z przepisami to, że "jezdnia odśnieżana jest w miejscach tworzących się zasp, odśnieżony jest co najmniej jeden pas ruchu z wykonaniem mijanek, jezdnia posypywana jest na odcinkach decydujących o możliwości utrzymania ruchu".

- Zarządca drogi ma 8 godzin na usunięcie bezpośrednich skutków zjawisk atmosferycznych uniemożliwiających poruszanie się po drodze, a w wyjątkowych sytuacjach dopuszcza się przerwy w komunikacji do 24 godzin. W budżecie powiatu zarezerwowano na ten cel 280 tysięcy złotych. Na podstawie doświadczeń lat ubiegłych szacujemy, że jest to kwota wystarczająca do utrzymania na naszych drogach stanu przejezdności. Ewentualne podwyższenie kategorii zimowego utrzymania dróg, podwyższyłoby koszt zimowego utrzymania do kwot przekraczających milion złotych. Dodatkowe środki finansowe trzeba byłoby zabezpieczyć kosztem ograniczenia remontów dróg i budowy nowych chodników, a tego większość mieszkańców powiatu raczej sobie nie życzy - mówi starosta.

"Dotychczasowe zasady zimowego utrzymania dróg są wystarczające"

W dalszej części odpowiedzi na nasze pytania czytamy, że sposób w jaki powiat realizuje zadanie zimowego utrzymania dróg, "jest swego rodzaju kompromisem pomiędzy koniecznością zapewnienia przejezdności i bezpieczeństwa, a zasadą racjonalnego i oszczędnego gospodarowania publicznymi pieniędzmi."

- Do likwidacji śliskości zimowej używana jest mieszanka  piaskowo – solna, która nie jest obojętna dla środowiska naturalnego, więc nadużywanie tego środka nie jest wskazane. Dotychczasowe kontrole firmy świadczącej usługę w zakresie zimowego utrzymania dróg wykazywały, że wszystkie pojazdy wyjeżdżały na drogi niezwłocznie po wystąpieniu niekorzystnych zjawisk atmosferycznych oraz, że pojazdy te są wyposażone w systemy monitorujące czas i miejsce pracy pojazdu systemem GPS - podkreśla Mariusz Zgaiński.

Starosta powołuje się też na policyjne statystyki, które w jego ocenie potwierdzają, że "dotychczasowe zasady zimowego utrzymania dróg są wystarczające".

- W okresie 1 grudnia 2021r. do 20 stycznia 2022 roku, odnotowaliśmy na terenie naszego powiatu 2 wypadki i 70 kolizji drogowych. Z tego 21 kolizji miało miejsce na drogach powiatowych, a pozostałe 51 wypadków i kolizji zdarzyło się na innych drogach. Z kolei na łączną liczbę 72 zdarzeń drogowych, zaledwie 10% (dokładnie 7) przypada na różne miejscowości położone na terenie gminy Rakoniewice - mówi Mariusz Zgaiński.

"Zarzuty firmy są zupełnie bezpodstawne"

I dodaje: - Z tego wniosek, że zarzuty firmy są zupełnie bezpodstawne. Być może firma transportowa, lokując swoją bazę ciężkich pojazdów ciężarowych w miejscowości Wioska, nie wzięła pod uwagę faktu, że oprócz niewątpliwych korzyści wynikających z niższych cen gruntów i nieruchomości niż te, które położone są przy drogach krajowych, będzie także musiała mierzyć się z problemami. Na przykład takimi, które wynikają z faktu, że drogi lokalne są utrzymywane w innym standardzie zimowego utrzymania niż drogi krajowe, są węższe i są mniej wytrzymałe na obciążenia. Rodzić to może także kłopoty z wydłużonym czasem przejazdu samochodu ciężarowego w okresie zimowym oraz skargami mieszkańców na łamane przez samochody ciężarowe krawędzie jezdni, hałas, rozjeżdżane pobocza oraz ogólne szybko postępujące zużycie drogi, która zaledwie 8 lat temu została zmodernizowana i przeszła generalny remont.

Mariusz Zgaiński mówi, że podobne sytuacje bywały już na terenie naszego powiatu w kilku miejscowościach. W odpowiedzi na zdarzenie z 20 stycznia, o którym informuje firma Kucera Logistics Group, starosta odpowiada:

- Osobiście w godzinach południowych tego dnia dokonałem kontroli stanu dróg powiatowych po nocnych i porannych intensywnych opadach śniegu. O godzinie 13:37 (około 3 godziny po ustaniu zjawiska pogodowego), na odcinku miejscowości Wioska, cała szerokość drogi była czarna i mokra, bez znaczących pozostałości śniegu lub lodu. Stan drogi całkowicie zapewniał bezpieczny przejazd pojazdów z przepisową prędkością - mówi.

Jako dowód starosta przesyła film, który publikujemy poniżej.
Dalsza część tekstu pod materiałem video

- Nasze służby dyżurne reagują właściwie na sygnały interwencyjne. W uzasadnionych przypadkach przejazdy piaskarek są powtarzane, aż do uzyskania odpowiedniego efektu. Żadne działania służb drogowych, nie zwalniają jednak kierowców z obowiązku kierowania się na drodze rozsądkiem i dostosowania prędkości do aktualnych warunków atmosferycznych - mówi Mariusz Zgaiński.

Poniżej publikujemy również film, który otrzymaliśmy z firmy Kucera Logistics Group.

Plan zimowego utrzymania dróg w powiecie grodziskim można znaleźć TUTAJ.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grodzisk.naszemiasto.pl Nasze Miasto