Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prace trwają, jednak mieszkańcy mają wątpliwości

Ania Borowiak
Anna Borowiak
Właściciel dawnego cmentarza zapewnia, że podjęto prace w celu uporządkowania parku. Mieszkańcy zgłaszają swoje uwagi, a burmistrz podkreśla, że chce dojść do porozumienia

Mieszkańcy ulicy Morelowej i Orzechowej walczą o zaniedbany teren parku. Jak narzekali na naszych łamach, plac zabaw przestał służyć dzieciom, a stał się miejscem spotkań alkoholowych. Do tematu wracamy ponownie, ponieważ ludzie z tamtego rejonu zgłosili nam uwagi do działań przeprowadzonych przez właściciela terenu.
Przypomnijmy, że pod koniec sierpnia wysłali oni do burmistrza podpisaną przez około 70 sąsiadów prośbę o uporządkowanie parku. Formalnie jednak teren nie jest własnością miasta, więc jak nam przekazano, władze niewiele mogą zrobić. A problem narasta. Jak informowali nas wówczas mieszkańcy, jest to miejsce, gdzie dochodzi do głośnych imprez, aktów wandalizmu, a nawet dwuznacznych sytuacji.

Jako, że jest to teren dawnej nekropolii ewangelickiej, właścicielem gruntu jest Parafia Ewangelicko-Augsburska w Poznaniu. Po naszej interwencji proboszcz zapewnił, że odpowiedni pracownicy zapoznają się z problemem i podejmą działania. W ubiegłym tygodniu administracja parafii przesłała nam informację, że prace już się rozpoczęły. -Na terenie parku w Grodzisku Wielkopolskim podjęto prace porządkowe polegające na usunięciu śmieci. Ponadto wycięto większość krzewów celem utrudnienia spotkań osób niepożądanych na tym terenie. W najbliższy piątek (według zapewnień firmy) przeprowadzone zostaną jeszcze prace fitosanitarne na drzewach celem usunięcia posuszu w koronach- dowiedzieliśmy się.

W piątek osobiście sprawdziliśmy postęp prac. Faktem jest, że krzewy wycięto, jednak rosnące tam stare drzewa, których konary, jak poinformowali nas ludzie, już wielokrotnie podczas silnych wiatrów były łamane, wciąż stanowią zagrożenie. -Boli nas fakt, że tematem nie zajmują się lokalne władze, nie ma też patroli. Nadal są schadzki i zniszczenia na placu zabaw. Nie mamy się nawet komu poskarżyć, bo nikt nas nie słucha- mówi nam jedna z mieszkanek.

Do prac prowadzonych na zlecenie parafii ludzie mają wiele uwag:- Samo wycięcie dzikiego bzu nie załatwia sprawy, ponieważ został też dziki bluszcz, który jest wszędzie. Śmieci wciąż tam są, działania firmy były pobieżne i trwały zaledwie trzy dni. Drzewa należałoby skrócić w koronach, nie chcemy, żeby je usunąć, a jedynie przyciąć na wysokość i uformować- dodała nasza rozmówczyni.
W piątek burmistrz Henryk Szymański poinformował nas również, że ponownie planuje podjąć rozmowy z parafią w celu uzyskania porozumienia w sprawie objęcia opieki nad tym terenem. Do tematu jeszcze wrócimy.

Prace trwają, jednak mieszkańcy mają wątpliwości

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grodzisk.naszemiasto.pl Nasze Miasto