Rakoniewice: W nocy spłonęły obora oraz chlewnia. Zatrzymano podejrzanego o podpalenie [ZDJĘCIA]

- Jak Pan Bóg chce kogoś ukarać, to rozum mu odbiera. I tak właśnie było w tym przypadku. Jesteśmy w ogromnym szoku, bo ten chłopak nigdy nie przejawiał żadnych podobnych zapędów, nie było wskazań, że może posunąć się do tak poważnych czynów

– mówi nam prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Rakoniewicach Krzysztof Brodowiak. - 

Najbardziej wstrząsające jest dla mnie jednak to, że ten chłopak od około dwóch lat aktywnie pomagał temu gospodarzowi, był obdarzony sporym zaufaniem i w jednej chwili to wszystko zniszczył. To niewyobrażalne.

Prezes dodaje, że 34-latek był członkiem OSP Rakoniewice, ale nigdy nie był prawdziwym strażakiem, tylko tak zwanym członkiem wspierającym.

- Nie miał kursów, ani badań uprawniających do udziału w akcjach. Pojawił się u nas około roku temu, chciał nam pomagać w pracach gospodarczych, w różnego rodzaju działalności, jednak nie związanej z działaniami ratowniczo – gaśniczymi. Był bardzo ambitny i można było na nim polegać. Niestety dla takich osób w straży pożarnej nie ma miejsca, nawet jako dla członków wspierających. W najbliższych dniach podejmiemy kroki, by usunąć go z naszych szeregów

– zakończył.

Mowa o 34-letnim mieszkańcu Rakoniewic, który został zatrzymany przez policjantów w związku z pożarem gospodarstwa. Oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Grodzisku Wielkopolskim Kamil Sikorski powiedział nam, że policjanci wytypowali mężczyznę, który mógł wywołać pożar gospodarstwa.

- Został on zatrzymany i przedstawiono mu zarzut podpalenia budynków. Mężczyzna przyznał się do winy. Obecnie trwają czynności w tej sprawie

– usłyszeliśmy od policjanta.

Pożar wybuchł w poniedziałkowy wieczór. Do działań w pierwszej kolejności skierowano ochotników z Rakoniewic i Rostarzewa oraz dwa zastępy z Jednotki Ratowniczo – Gaśniczej w Grodzisku Wielkopolskim. Po dojeździe pierwszych zastępów okazało się, że całkowicie ogniem objęte są dwa budynki – obora oraz chlew. Ponadto zagrożone były kolejne budynki – zarówno z gospodarstwa w którym doszło do pożaru, jak i sąsiedniego.
W związku z tym faktem wezwano kolejne zastępy strażaków – z Jabłonny, Wioski, OSP Grodzisk, Ruchocic i Gnina, a w dalszej fazie również JRG 6 Poznań, a także strażaków z Bukowca w powiecie nowotomyski, którzy posiadają specjalny kompresor do pompowania aparatów powietrznych – których z kolei używanie przy tego typu pożarach jest konieczne, dla bezpieczeństwa strażaków.

Akcja gaśnicza była bardzo trudna. Jak powiedział nam oficer prasowy JRG Grodzisk Wlkp. Marcin Nowak, gdy strażacy dojechali na miejsce, ogniem objęty był budynek obory oraz przyległa do niego chlewnia:

- Na szczęście udało się ewakuować zwierzęta – 27 sztuk bydła oraz 30 sztuk trzody chlewnej. Prócz wspomnianych budynków objętych pożarem, przylegały do nich kolejne – m.in. ze słomą oraz zbożem, zarówno należące do gospodarstwa objętego pożarem, jak i sąsiedniego

– wyjaśnia.

Strażakom udało się obronić pozostałe budynki, by i te nie zajęły się ogniem. Działania gaśnicze trwały całą noc. Z kolei we wtorek, praktycznie przez cały dzień trwało dogaszanie pogorzeliska. Strażacy musieli wszystko dokładnie sprawdzić i zalać wodą, by wykluczyć ponowny wybuch pożaru/

Już we wtorek 15 września władze gminy Rakoniewice wystosowały apel o pomoc dla pogorzelców:

- W nocy z 14 na 15 września w jednym z gospodarstw na terenie Rakoniewic doszło do pożaru, w którym spłonęły zabudowania gospodarskie. Doszczętnie zniszczone zostały dachy budynków. Na szczęście udało się uratować przebywające w nich zwierzęta. Niestety spaliły się również zapasy słomy i siana. Prosimy – szczególnie rolników – o solidarną pomoc poszkodowanemu gospodarzowi w tej trudnej sytuacji. Bezpośredni telefon kontaktowy: pani Sylwia nr tel 696 472 725. Z góry dziękujemy za wszelką okazaną, nawet najmniejszą, pomoc

– poinformowano.