30 czerwca w siedmiu miastach w Polsce rozpoczął się protest ratowników medycznych. Wyjdą na ulicę m.in. w Katowicach, Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu. Ratownicy domagają się między innymi podwyżek. Jeśli ta forma protestu nie poskutkuje, wysiądą z karetek.
Ratownicy chcą wzrostu wynagrodzeń, ale także nowelizacji ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Powodem protestów są m.in. przygotowywane zmiany w ustawie o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia w ochronie zdrowia. Chodzi o tzw. współczynnik pracy, według którego ustalane ma być najniższe wynagrodzenie. Według propozycji rządowej to 0,91-0,95 w zależności od uprawnień. Zdaniem ratowników to niepotrzebnie różnicuje tę grupę zawodową. Jednocześnie ratownicy, jak sami mówią, obawiają się spadku zarobków po utracie dodatku "ratowniczego", który na razie ma być wypłacany do końca czerwca.
Jeśli dzisiejszy protest nie przyniesie oczekiwanych skutków, ratownicy medyczni zapowiadają, że rozpoczną przygotowania do ogólnopolskiej akcji protestacyjnej, która będzie wiązała się z absencją ratowników w miejscach pracy. Grodziscy ratownicy na znak protestu wywiesili na budynku szpitala transparent. Nie wykluczają, że o godzinie 12:30 wyłączą się na moment z systemu.
- Tylko, jeśli akurat nie będziemy kogoś ratować - zapowiadają.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?