Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szczepienia przeciwko COVID-19 będą obowiązkowe? Jest apel radnych PO. Czy to remedium na pandemię? PiS ma wątpliwości

Alicja Durka
Alicja Durka
Wideo
od 16 lat
Paulina Stochniałek, członkini Zarządu Województwa Wielkopolskiego z Platformy Obywatelskiej, zainicjowała powstanie projektu uchwały z apelem u o wprowadzenie obowiązku szczepienia przeciw COVID-19. Radni PiS wskazują jednak na nieścisłości znajdujące się w projekcie. Zostaną one zmienione, ale prawica i tak nie poprze tego typu rozwiązań.

Projekt uchwały Sejmiku Województwa Wielkopolskiego, skierowany do premiera Mateusza Morawieckiego i ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, to apel o wprowadzenie obowiązku szczepień przeciw COVID-19. Twórcy swoją decyzję motywują aktualną sytuacją pandemiczną. Szczepienia, jako jedno z najskuteczniejszych narzędzi, którymi dysponuje ludzkość, miałyby zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa. Obowiązek miałby być nałożony na takich samych zasadach, co np. szczepienia przeciw odrze, gruźlicy czy polio.

- Coraz więcej osób zajmuje miejsca w szpitalach i stanowiska respiratorowe, a rząd do tej pory nie robił nic. Cała Unia Europejska, ale też pozostałe kraje, poza Unią Europejską wprowadzają radykalne działania, natomiast my cały czas udajemy, że właściwie nic się nie dzieje. Przecież mamy cały szereg (!) szczepień, które w zasadzie wyeliminowały polio, odrę z chorób dziecięcych i w ten sam sposób możemy potraktować szczepienie przeciw COVID-19

- twierdzi Paulina Stochniałek.

Obowiązkowe szczepienia przeciw COVID-19

Obecnie czwarta fala koronawirusa stała się już faktem. Według danych z 24 listopada, w Wielkopolsce z 1455 aż 1211 łóżek dla osób z COVID-19 jest zajętych. Jeśli zaś chodzi o respiratory, to 56 ze 103 jest w użytku. Do tego należy też doliczyć łóżka do obserwacji osób z podejrzeniem COVID-19, które znajdują się w każdym szpitalu.

W uzasadnieniu apelu czytamy, że kolejne zachorowania generują ogromne koszty, co w efekcie prowadzi do ograniczeń dostępności do świadczeń zdrowotnych dla osób cierpiących na inne choroby. Twórcy projektu wskazują również, że pandemia negatywnie wpłynęła na system edukacji i sytuację przedsiębiorców. Obowiązkowe szczepienia w znacznym stopniu ograniczyłyby rozprzestrzenianie się wirusa, a co za tym idzie, zniwelowałaby gospodarcze skutki pandemii.

Stochniałek wskazuje także, że dobrym rozwiązaniem byłoby przyjęcie modelu z takich krajów jak Francja, Austria, Grecja czy Holandia, czyli wprowadzenie ograniczeń w dostępie do usług innych niż pierwszej potrzeby, takich jak sklep, apteka, czy lekarz.

Przymusowe szczepienia? Projekt budzi zastrzeżenia

Wątpliwości w projekcie uchwały budzą jednak przytoczone liczby. Twórcy twierdzą, że 90-95 proc. osób hospitalizowanych ze względu na COVID-19 to osoby niezaszczepione. Trudno się z tym zgodzić. W istocie, jest to znacząca większość, ale nie aż tak znacząca. Skąd zatem takie dane?

- Obecnie osób hospitalizowanych zaszczepionych jest kilkadziesiąt procent. To i tak jest mniej, niż niezaszczepionych, ale nie 5 czy 10 proc. Dane wskazują jednak, że pod respiratorami osób zaszczepionych jest znacznie mniej

- mówi Zbigniew Czerwiński, przewodniczący klubu radnych PiS.

Paulina Stochniałek potwierdza i zaznacza, że w projekcie umieszczono dane początkowe, czyli z początku czwartej fali. Obecnie sytuacja się zmieniła. Po komisji zdrowia zdecydowano, że dane w projekcie zostaną skorygowane.

- Ponieważ dzisiaj wiemy, że sporo osób, które są hospitalizowane w stanie ciężkim, które się pierwotnie okazywały paszportem covidowym, w końcu przyznały się, że jednak nie były zaszczepione, więc tutaj te dane są w pewien sposób zaburzone

- dodaje Stochniałek.

Ostateczna decyzja zostanie podjęta w poniedziałek, kiedy projekt zostanie poddany głosowaniu na sejmiku województwa. Pytanie jednak, co z uchwałą zrobi rząd. Według zapowiedzi podobne rozwiązania nie zostaną wprowadzone. Według oficjalnych informacji nie planuje się ani wprowadzenia lockdownu dla niezaszczepionych, ani obowiązkowych szczepień dla wszystkich.

Lockdown dla niezaszczepionych

Sejm ma się jednak zająć projektem ustawy, która miałaby dawać pracodawcom możliwość sprawdzenia, czy ich pracownik jest zaszczepiony. Projekt budzi wiele kontrowersji, ale niektórzy przedsiębiorcy już teraz na własną rękę wprowadzają restrykcje dla osób niezaszczepionych.

Swego rodzaju lockdown dla niezaszczepionych wprowadziło już kilka miejsc w Poznaniu. W sezonie zimowym wstęp na Międzynarodowe Targi Poznańskie będzie możliwy wyłącznie dla osób zaszczepionych lub z ważnym, negatywnym testem na COVID-19.

Międzynarodowe Targi Poznańskie wprowadziły wymóg okazania tzw. paszportu covidowego albo negatywnego wyniku testu na koronawirusa przed wejściem na wydarzenia organizowane na terenie MTP.

- Wymóg obowiązuje od grudnia br. do odwołania i dotyczy imprez o charakterze biznesowym, takich jak targi BUDMA czy Meble Polskie. W przypadku wydarzeń kierowanych do szerokiego odbiorcy (!) dotychczasowe zasady nie ulegają zmianie. Jest to jednak zależne od rozwoju sytuacji covidowej

- mówił Mateusz Domagała z MTP.

Kolejne miejsca decydują się na podobne kroki. Od 20 listopada w Twelve Cocktails & Co. obowiązują nowe zasady bezpieczeństwa. Wstęp będzie dostępny tylko dla osób zaszczepionych, z unijnym certyfikatem lub aktualnym, negatywnym wynikiem testu. Dokumenty będą weryfikowane przy wejściu. Lokum Stonewall również zdecydowało się na ograniczenia dla osób niezaszczepionych. Swoją decyzję tłumaczą tym, że już sezon przeziębieniowy jest trudny dla klubów i barów, więc zagrożenie koronawirusem jest tym bardziej niebezpieczne dla biznesu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grodzisk.naszemiasto.pl Nasze Miasto