Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wpadł na kradzieży w markecie, kilka minut później szedł z...kradzionym rowerem

OPRAC.:
Anna Borowiak
Anna Borowiak
PAWEL WISNIEWSKI
W niemałe zdziwienie wprawił wolsztyńskich policjantów 37-letni mieszkaniec powiatu wrocławskiego. Mężczyzna najpierw wpadł podczas próby kradzieży w sklepie, a kilka minut później prowadził rower, którego kradzież zgłoszono godzinę wcześniej.

W sobotę, 16 lipca, funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Wolsztynie w krótkim czasie otrzymali dwa zgłoszenia dotyczące kradzieży. Pierwsze z nich dotyczyło roweru z napędem elektrycznym, drugie artykułów spożywczych.

Poszkodowana właścicielka jednośladu, który zniknął sprzed sklepu przy ulicy Słowackiego, zawiadomiła policjantów około godziny 19:30. Kobieta przyznała też, że pozostawiła rower na czas zakupów nie zabezpieczając go w żaden sposób. Wartość strat wyceniła na poziomie nieco ponad 4 tysięcy złotych. Opisała pojazd, wskazując m.in. na kolor ramy oraz dodatkowe wyposażenie. Policjanci podczas patrolu rozpoczęli poszukiwania roweru.

Po około 45 minutach dyżurny skierował ich na ul. Przemysłową, gdzie zgłoszona została kradzież sklepowa.

- Jak ustalono ujęty przez ochronę sprawca ukradł artykuły spożywcze o wartości ok. 40 złotych. Towar nie został uszkodzony i mógł wrócić na sklepowe półki. Sprawca kradzieży, którym okazał się 37-letni mieszkaniec powiatu wrocławskiego został ukarany dwustuzłotowym mandatem - relacjonuje asp. sztab. Wojciech Adamczyk, oficer prasowy wolsztyńskiej policji.

Jak dodaje, po zakończonej interwencji mundurowi wrócili do radiowozu obserwując jeszcze przez pewien czas okolice marketu, w którym doszło do kradzieży. Po kilku minutach zauważyli mężczyznę, którego ukarali mandatem. Ku ich zdziwieniu prowadził rower, którego kradzież zgłosiła godzinę wcześniej wolsztynianka.

- Mundurowi zatrzymali mężczyznę i zabezpieczyli jednoślad. Ponieważ mężczyzna był pod wpływem alkoholu, policjanci doprowadzili go do aresztu. Następnego dnia przedstawili mu zarzut kradzieży, do którego się przyznał. Mężczyzna nie potrafił jednak logicznie wyjaśnić, dlaczego dopuścił się przestępstwa. Wyjaśnił jedynie, że ukradł rower głównie dlatego, że nie był zabezpieczony - mówi Wojciech Adamczyk z wolsztyńskiej policji.

Mężczyźnie grozi grzywna, ograniczenie wolności, a nawet pozbawienie wolności do 5 lat.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wpadł na kradzieży w markecie, kilka minut później szedł z...kradzionym rowerem - Wolsztyn Nasze Miasto

Wróć na grodzisk.naszemiasto.pl Nasze Miasto