Zespół Feel nie dostał pieniędzy za koncert

Było pięknie i uroczyście. Ale i powód do świętowania byle jaki nie był. Rakoniewice obchodzą w tym roku 350-lecie nadania praw miejskich. Właśnie z tej okazji w czerwcu odbyło się wielkie święto. Muzyczną gwiazdą była grupa Feel z Piotrem Kupichą na czele.

- Problem w tym, że wciąż czekamy na pieniądze za tamten koncert - mówi Marcin Bachara, menadżer zespołu.
Jak to możliwe? Głównymi organizatorami święta miasta były władze Rakoniewic.
- Jednak na zorganizowanie występu Piotra Kupichy z zespołem podpisaliśmy umowę z firmą Fortes z podwolsztyńskiego Karpicka reprezentowaną przez właściciela Artura Skorupińskiego - tłumaczy burmistrz, Gerard Tomiak. Jak dodaje, samorząd kilka dni po koncercie przelał na jego konto, zgodnie z umową, wszystkie pieniądze.

- Nie mamy pretensji do burmistrza Rakoniewic. W tej sprawie nie jest on dla nas stroną. Umowę na koncert podpisaliśmy z Arturem Skorupińskim, właścicielem Wydawnictwa Drukarni Fortes. I to on nam do dzisiaj nie zapłacił - zdradza M. Bachara.

Co na te oskarżenia Artur Skorupiński? Dostaliśmy jego oświadczenie w tej sprawie. - Pierwszą umowę z menadżerem grupy Feel, Dariuszem Gambą podpisałem w styczniu tego roku.(...) Kilka dni przed koncertem zostałem poinformowany, że będę jednak zmuszony do podpisania nowej umowy ponieważ zmienił się menadżer.(...) W tej sytuacji zostałem postawiony pod ścianą - wyjaśnia A. Skorupiński. Skończyło się na tym, że podpisał on drugą umowę na ten sam koncert. Była to umowa już z nowym menadżerem, Marcinem Bacharą.
- Gdybym jej nie podpisał, koncertu by nie było - przekonuje właściciel firmy Fortes. Jak mówi, teraz jest w takiej sytuacji, że zapłaty może domagać się od niego dwóch menadżerów Feel. Były i obecny.

- Moim zdaniem jest to próba wyłudzenia nienależnych pieniędzy przez jednego lub drugiego menadżera - pisze w oświadczeniu A. Skorupiński.
Marcin Bachara,który obecnie reprezentuje interesy zespołu Piotra Kupichy tłumaczenia mieszkańca Karpicka nazywa „wierutną bzdurą i kłamstwem”.

- Od kwietnia Dariusz Gamba nie jest menadżerem grupy Feel. Jeszcze przed czerwcowym koncertem, pan Skorupiński dostał od nas wszystkie potrzebne do wyjaśnienia tej sytuacji dokumenty. Między innymi wypowiedzenie praw do reprezentowania zespołu przez Dariusza Gambę. Osobiście podpisał je lider zespołu Piotr Kupicha. Mało tego. Na piśmie zapewniliśmy Artura Skorupińskiego, że jeśli kiedykolwiek pan Gamba będzie rościł sobie prawa do jakiejkolwiek zapłaty, to Piotr Kupicha bierze te roszczenia na siebie. A że zmienił się menadżer, trzeba było podpisać nową umowę. Interesy

Artura Skorupińskiego zostały jednak przez nas całkowicie zabezpieczone i nie może być mowy o żadnym szantażu z naszej strony - stwierdza M. Bachara.
Menadżer dodaje, że ostateczną cenę za koncert pomniejszono o tysiąc złotych zaliczki, które Artur Skorupiński zapłacił Dariuszowi Gambie. Poza tym, według M. Bachary, Artur Skorupiński nie mógł być zaskoczony koniecznością podpisania nowej umowy, bo otrzymał ją wcześniej. - Sam ją wydrukował, przywiózł do Rakoniewic i tam ją podpisaliśmy. Spokojnie, bez żadnych nerwów i emocji - wspomina menadżer.

Co dalej z tą sprawą? A. Skorupiński płacić nie zamierza. Przynajmniej na razie, bo - jak mówi - nie wie komu miałby zapłacić.
- My z kolei nie zamierzamy dłużej czekać. Pan Skorupiński dostał od nas wezwanie do zapłaty i je zignorował. Teraz sprawą zajmuje się windykator - informuje M. Bachara i dodaje, że w związku ze zmianą menadżera w czterech sytuacjach konieczne było podpisanie kolejnych umów z organizatorami koncertów: - W żadnym innym przypadku takiego problemu z zapłatą jak tu nie było.

Jak poinformował nas Mariusz Zakrzewski - pełnomocnik menadżera zespołu Feel w najbliższych dniach złoży też w wolsztyńskiej prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Artura Skorupińskiego.
To samo miał wczoraj zrobić A. Skorupiński, który – jak nam powiedział w niedzielę – też złoży w prokuraturze doniesienie, tyle że, o próbie wyłudzenia pieniądzy.