Bezdomne zwierzęta w czasie zimy. Jak pomóc i czym je karmić? Warto wiedzieć!

Problem bezdomnych psów i kotów pojawia się corocznie w momencie nadejścia zimy. Takimi zwierzętami zajmuje się Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Jednak ich liczba jest spora.

- Jeżeli są to zwierzęta domowe, to zawsze należy bezdomne zwierzę (takie, co do którego nie można ustalić właściciela) zgłosić do odpowiednich służb. Dokładną procedurę określa Rada Gminy w uchwalanym corocznie „Programie opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt”. Na naszym terenie odławia bezdomne psy Towarzystwo, na podstawie umowy z Związkiem Międzygminnym. Oczywiście problem istnieje, bo nie ma zapewnionej wystarczającej liczby miejsc dla psów w Schronisku a dla kotów nie ma tego miejsca w ogóle. Dlatego konieczne jest by gminy zrzeszone w Związku, zajęły się tą sytuacją. – poinformowała nas prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Krotoszynie, Magdalena Kowal.

Warto też zwrócić uwagę na to, gdzie potrafią się chować i ogrzewać bezdomne koty. Zazwyczaj korzystają z otwartych okienek piwnicznych, ale jeśli takich w pobliżu nie ma to szukają innego schronienia. Silniki samochodów jeszcze długo po zgaszeniu wydzielają ciepło i stanowią idealny schowek dla zziębniętych zwierząt. Kolejnym miejscem do schowania się są też nadkola. Gdy kierowca odpali samochód może dojść do tragedii, oparzeń od temperatury silnika, a także wciągnięcia przez pasek klinowy. Dlatego przed uruchomieniem pojazdu warto kilka razy puknąć w maskę, albo podnieść ją i sprawdzić, czy nie mamy "pasażera na gapę".

Wiele jednak pracy w pomocy takim zwierzętom czynią społeczni karmiciele kotów.

- Niestety z liczebnością bezdomnych kotów jest olbrzymi problem. Duża część z nich jest oswojona, nie boi się człowieka i nie można zaliczyć tych zwierząt do wolno żyjących. Bez pomocy ludzi zwyczajnie ciężko im przeżyć. Społeczni karmiciele kotów, z którymi współpracujemy są świadomi tego czym należy karmić te zwierzęta i że dokarmianie ma sens tylko, przy jednoczesnej kastracji kotów, tak by problem bezdomności zwierząt nie pogłębiał się. My staramy się organizować karmę dla wolno bytujących kotów i stale pozyskujemy środki na ich kastrację – dodała Magdalena Kowal.

Prawdopodobnie największy mit dotyczący kotów związany jest z przeświadczeniem, że mogą, a nawet powinny pić mleko. Oczywiście poza wyjątkami. Pierwszym jest mleko matki, które stanowią dla kociąt do ok. 8 tygodnia życia nieodłączny element żywieniowy. Z czasem jednak tracą one zdolność trawienia laktozy. Drugim wyjątkiem jest mleko bez laktozy, a najlepiej przystosowane dla czworonoga. Krowie mleko jest oczywiście szkodliwe dla kotów.

- Cały czas walczymy też z mitem, utrwalonym w świadomości ludzi, że kota karmi się mlekiem. Dla wielu z nas taki obrazek jest oczywisty. Niestety mleko krowie szkodzi kotom i choć chętnie je piją, to jednak efekty mogą być niebezpieczne dla zwierzęcia. Są to przede wszystkim zaburzenia ze strony przewodu pokarmowego – wzdęcia, biegunki, wymioty ale też inne, poważne choroby – dodała Magdalena Kowal.

Podobnym mitem, ale w stosunku do dzikich zwierząt, jak kaczki jest chleb. Karmienie ptactwa pieczywem szkodzi ich zdrowiu. By temu zapobiec w wielu miejscach pojawiają się tzw. "Ptasie bufety". Takie urządzenie stanęło blisko dwa lata temu w krotoszyńskim parku. Jak to działa? Wrzucamy 2 zł, przekręcamy pokrętło o 360 stopni i wysypuje nam się solidna porcja karmy. Krotoszyński "Ptasi bufet" był pierwszym w Wielkopolsce i jednym z 62 w Polsce.

- Pamiętajmy, że zwierzęta dzikie, z reguły doskonale sobie radzą bez ingerencji człowieka. Przyzwyczajone do dokarmiania mogą zmienić swoje naturalne zachowanie. Jeśli już dokarmiamy ptaki wodne, np. bytujące w naszym parku, nie należy tego robić w okresie letnim, tylko zimowym, kiedy dostęp do pożywienia jest ograniczony. Oczywiście, nie dokarmiamy chlebem, bo zwyczajnie szkodzimy im. Doprowadza to do osłabienia zwierząt a nawet może prowadzić do śmierci. Ptaki wodne można dokarmiać ziarnem (owies, kukurydza czy pszenica) ale także warzywami, np. obierki marchwi. Nie wrzucamy pokarmu do wody zaapelowała Magdalena Kowal.

TOZ w Krotoszynie prowadzi przy ul. Ceglarskiej schronisko, w którym znajdują się psy. Pracownicy i wolontariusze codziennie nie tylko ratują życie psiaków, ale poświęcają wiele, żeby się nimi opiekować. Oczywiście gorąco zachęcamy do ich adopcji. Jeśli jednak warunki na to nie pozwalają, zawsze można zostać wolontariuszem, albo spróbować pomóc w inny sposób. W jaki?

- To zależy od sytuacji, dlatego, że w okresie zimowym większość szkół, przedszkoli, instytucji przeprowadza zbiórki dla Schroniska i te potrzeby zmieniają się. Jeśli ktoś chciałby pomóc Schronisku, to dobrze jak wcześniej do nas zadzwoni i zapyta, czego aktualnie brakuje. Każdy kto zna sytuację Schroniska, wie, że obiekt jest mały i nie ma wiele miejsca na przechowywanie zapasów, dlatego staramy się wskazywać co jest potrzebne. Aktualnie mamy spory zapas kołder, ale koce już chętnie przyjmujemy. Na pewno dobrej jakości, kaloryczna karma. Tu też informujemy jaka w danym momencie. Oczywiście, najlepszą pomocą dla Schroniska jest adopcja zwierzęcia. Mamy sporo psów, bez podszerstka, dla których zima w schronisku jest trudna – zakończyła Magdalena Kowal.