Rolnicy z powiatu grodziskiego znów protestowali w Poznaniu. Dołączyli do nich myśliwi

Wtorkową blokadę stolicy Wielkopolski już w piątek w mediach społecznościowych zapowiedziała zrzeszająca wielkopolskich rolników organizacja Rola Wielkopolski. Ta sama, która stała za niedawną akcją protestacyjną na alei Niepodległości w Poznaniu.

- Nie możemy pozwolić, aby rząd przymykał oko na import zboża i rzepaku z Ukrainy bez papierów oraz na to, żeby ci, którzy to pokazują, byli zastraszani i ścigani przez ukraińskie służby. W kwestii zielonego ładu też nie podjęto żadnych kroków, które by nas satysfakcjonowały! Tym samym ostrzegamy władze, że lekceważenia nas rolników sprawi, że protesty będą przybierały coraz bardziej agresywny charakter

- zapowiadali przedstawiciele organizacji Rola Wielkopolski jeszcze przed rozpoczęciem wtorkowego protestu.

Na drogach w całej Wielkopolsce już od wczesnych godzin porannych występowały utrudnienia w ruchu z powodu przejazdu kolumn traktorów, które zmierzały w kierunku Poznania. Podobnie jak 9 lutego, gdy odbyła się pierwsza akcja protestacyjna, rolnicy z powiatu grodziskiego docierali do punktu zbiórki w Trzebawiu, a stamtąd zwartą kolumną wyruszyli do stolicy województwa. Tym razem dołączyli do nich myśliwi.

Protestujący po raz kolejny podkreślali, że polskie rolnictwo znalazło się na skraju wytrzymałości.

- Nie zgadzamy się z unijną polityką dotyczącą Zielonego Ładu, a także z napływem do Polski produktów z Ukrainy. To jest nasz kolejny protest i jak widać po skali ciągników, jest nas dużo więcej, niż kiedykolwiek. Sytuacja nas do tego zmusiła

- mówią rolnicy.

Rzecznik prasowy wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak przekazał, że w całej Wielkopolsce odbyło się łącznie 29 protestów rolniczych, w których wzięło udział około 8100 osób i 5950 pojazdów.

Kolejne ogólnopolskie blokady zapowiadane są na 27 lutego.