Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Abraham Herzfeld, górniczy przedsiębiorca z Grodziska

Andrzej Mańkowski
Andrzej Mańkowski
Abraham Herzfeld, górniczy przedsiębiorca z Grodziska: Warto przypomnieć postać obrotnego kupca, który wydobywał węgiel brunatny w Poznaniu.

W okresie Polski Ludowej za zarządów E. Gierka, polskie górnictwo przeżywało swój największy rozkwit, w tym również propagandowy. Krzewiono ideę potęgi państwa komunistycznego zbudowaną na kolejnych rekordach wydobycia „czarnego złota”. Na tej fali w okresie popularnej barbórki w szkołach odbywały się uroczyste akademie, czasami szkoła dostąpiła zaszczytu wizyty górników. Dla dzieci było to nie lada wydarzenie i przeżycie. Podczas jednej z takich wizyt autor tego artykułu zapamiętał słowa jakiegoś górniczego notabla o tym, że węgiel mamy nie tylko na Śląsku i w Koninie, ale również blisko nas, w centrum Poznania.

Górnik z Grodziska

Pod koniec XIX wieku najzamożniejszym mieszkańcem miasta był urodzony w 1838 r. w Grodzisku, znamienity członek gminy żydowskiej, kupiec i filantrop Abraham Herzfeld. Był człowiekiem interesu i ponoć czego się nie chwycił zamieniał w złoty sukces. Prowadził rozległe interesy od Berlina przez Grodzisk do Poznania. Oprócz smykałki do biznesu, był człowiekiem bardzo poważanym w lokalnej społeczności, dzięki czemu pełnił funkcję radnego Rady Miejskiej.

Właściciel kopalni Kopernik

Nasz bohater zasłynął nie tylko bogactwem i biznesową żyłką, ale był też pierwszym rzec można górnikiem z Grodziska. W 1886 r. poznańska prasa donosiła, że kupcowi z Grodziska, wrocławski urząd górniczy przyznał własność „na lewym brzegu Warty w głębi ziemi na obszarze ponad 2 milionów kwadratowych metrów”, a w miejscu tym powstanie kopalnia o nazwie „Kopernik” między wsiami Dębiec a Świerczewo. Prasa podkreślała, że pan Herzfeld jest już właścicielem rozległych terenów górniczych na prawym brzegu Warty, popularnie dziś mówiąc „na Ratajach”.

Spółka Stella i Wilhelm I
Grodziski właściciel obszarów górniczych prawdopodobnie ze względu na trudności techniczne i duże nakłady finansowe wszedł w spółkę o nazwie Stella, z kilkoma kapitalistami. W okolicach dzisiejszej poznańskiej dzielnicy i osiedla Zegrze powstał kolejny szyb o nazwie Wilhelm I. Prace górnicze odbywały się w trudnych warunkach geologicznych, a gazety informowały, że roboty idą dzień i noc, choć pokład znajduje się na głębokości 70 metrów, a okrągły szyb ma tylko 12 stóp /ok. 4 metrów/ szerokości i jest zalewany przez „wodę zaskórną”. Z zalewającą wodą ok. 300 litrów na minutę, miała sobie poradzić pompa parowa o wydajności 500 litrów na minutę.

O nakładach i rozmachu poszukiwań pokładów węgla brunatnego świadczy fakt, że przez rok dokonano ponad 40 wierceń poszukiwawczych, dzięki którym określono miąszność złoża węgla na siedem metrów, a zasobność na „7 milionów hektolitrów”. Niestety trudne warunku geologiczne : pokłady kamieni na trzy metry i napływająca woda przerywały na parę miesięcy prace wiertnicze w szybie Wilhelm I przy głębokości 14 metrów.

Z entuzjazmem pisał „Wielkopolanin” w nr 272/1887, że prace ruszyły na nowo po sprowadzeniu wydajnych 10 konnych pomp i pulsometru Ksertinga oraz doświadczonych górników z Halberstadt. Przy okazji relacjonuje szczegółowo warunki techniczne budowy szybu oraz pokładów skał i ziemi. Kopanie do pokładu zaplanowano na trzy miesiące - a robota idzie teraz dzień i noc, aby dostać się do upragnionego węgla.

Kamienica i filantropia

Do tej pory nie mamy żadnych wzmianek i dokumentów potwierdzających, że wreszcie dokopano się do upragnionego materiału opałowego. Pośrednio możemy wnioskować, że interes grodziskiego kupca okazał się bardzo trafiony. Wkrótce po doniesieniach prasowych o budowie kopalni i poniesionych ogromnych nakładach w 1891 roku Abraham Herzfeld buduje okazałą kamienicę przy ul. Szerokiej 1, według francuskich wzorców architektonicznych. Nikt nie stawiałby okazałej willi, gdyby poniósł ogromne straty finansowe. Zasiada w zarządzie gminy żydowskiej, która w czasie jego działalności udziela pożyczek na rozwój nie tylko współwyznawcom, ale również Polakom.

Aż wreszcie około roku 1905 przeprowadza się z Grodziska do Berlina, co w tamtych czasach było też wyrazem awansu społecznego i finansowego. Prawdopodobnie wkrótce po przeprowadzce do stolicy cesarstwa planuje założyć fundację dobroczynną wspierającą rodzinne miasto Grodzisk i jej mieszkańców.

Wszystko niweczy śmierć filantropa w 1907 roku, ale dzieło kontynuuje wdowa po kupcu pani Julin Herzfeld. Dzięki zaangażowaniu wdowy oraz magistratu grodziskiego powołano w 1908 roku do życia fundację imienia jej zmarłego męża „Fundusz dla miasta Grodziska”, która wspierała ubogich mieszkańców niezależnie od wyznawanej religii.

Dzisiaj nikt przy zdrowych zmysłach nie wyobraża sobie wydobycia węgla brunatnego w centrum Poznania, ale musimy pamiętać, że w historii miasta Poznania był taki, niby odległy w świadomości większości poznaniaków, górniczy epizod, do którego przyczynił się grodziski kupiec Abraham Herzfeld.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grodzisk.naszemiasto.pl Nasze Miasto