Światełko pamięci praw człowieka pod biurem PiS w Grodzisku Wielkopolskim

Organizatorem happeningu był Adam Boch, działacz Lewicy w Grodzisku Wielkopolskim. Osiem osób spotkało się pod biurem Krzysztofa Czarneckiego, posła Prawa i Sprawiedliwości. Zapalono symboliczne znicze.

- Kilka dni temu była rocznica największego w historii Grodziska Wielkopolskiego protestu, w którym wyraziliśmy sprzeciw wobec wyroku "pseudo trybunału" Julii Przyłębskiej i chcieliśmy to upamiętnić, zapalając symboliczne znicze pamięci praw człowieka. Symbolizują one kobiety, które umarły po wprowadzeniu zakazu aborcji, a także osoby, które umierają obecnie na granicy polsko-białoruskiej oraz zaszczute przez nienawiść ministra Czarnka nastoletnie osoby LGBT- tłumaczy cel niedzielnego spotkania Adam Boch.

Nasz rozmówca podkreśla również, że ma nadzieję, że wkrótce uda się w Polsce wprowadzić pełnię praw człowieka i takie znicze nie będą dłużej potrzebne. Nie ukrywa również, że choć wspomniane strajki kobiet nie przyniosły efektu w postaci zmiany prawa, mają one głębszy sens.

- Pokazaliśmy, że drzemie w tym narodzie naprawdę wielka siła i myślę, że niedługo tak się zjednoczymy i w wyborach odsuniemy PiS od władzy. Mamy też nadzieję, że w kolejnej kadencji prawa człowieka będą jednym z najważniejszych czynników nowej koalicji. Trzeba cofnąć barbarzyńskie prawo dotyczące aborcji i w pełni ją zalegalizować. Ostatnio dokonywany jest zamach na prawo do zgromadzeń, próbuje się zakazywać tych, które są niezgodne z linią obecnej władzy - twierdzi Adam Boch nawiązując do czwartkowej awantury w Sejmie dotyczącej projektu "Stop LGBT".

Przedstawiciel Lewicy stwierdził również, że w Polsce jest coraz mniejszy dostęp do rzetelnej informacji.

- Propaganda Telewizji Polskiej daje już naprawdę się we znaki i tej rzetelnej informacji jest coraz mniej. Miejmy nadzieję, że nie będziemy mieć niedługo cenzury w Internecie, bo zbliżamy się naprawdę do tego momentu - powiedział Adam Boch.