Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grąblewo: Przez wichurę straciły dach

Ania Borowiak
Ania Borowiak
Wichura pozbawiła je dachu nad głową i całkowicie zabrała poczucie bezpieczeństwa. Nadzieja jednak wróciła.

Koszmarna wichura zerwała dach domu pani Aleksandry Duszyńskiej i jej osiemnastoletniej córki Oliwii. Wraz z dachem straciły poczucie bezpieczeństwa i nadzieję, że zła passa kiedyś się skończy.

Niewiele brakowało, by doszło do prawdziwej tragedii. Całe szczęście, nikomu nic się nie stało. Nawałnica przeszła przez Grąblewo 30 maja. Gdy pani Aleksandra usłyszała potężny huk, przez myśl jej nie przeszło, że właśnie straciła część schronienia. Przerażona wybiegła z domu sprawdzić, co się stało. Wszystko rozegrało się w niespełna minutę. Ich ogród przypominał pobojowisko. -Kolejny raz mój świat runął w gruzach, tym razem z naszym dachem. Patrzyłam na ten dach, a raczej na to, co po nim zostało, czułam ogromną bezradność, myślałam, że tego już dość, poddaje się. Jednak popatrzyłam na mój największy skarb, na jej promienny uśmiech i spokój na twarzy. To kolejny raz dało mi siłę, by się zebrać w sobie i próbować walczyć, właśnie dla niej- usłyszeliśmy od pani Aleksandry.

Na miejsce od razu przyjechały zastępy straży pożarnej, które zabezpieczyły zniszczony dach plandeką. -Gdyby chodziło tylko o mnie, to bym nie była tak zrozpaczona. Jednak tu chodziło o bezpieczeństwo dla mojej Oliwki- dodaje kobieta. Dziewczynka choruje na czterokończynowe porażenie, porusza się na wózku, niedosłyszy, niedowidzi, jest pieluszkowana. Nasze bohaterki mieszkają same, więc to na barkach pani Aleksandry spoczywa odpowiedzialność za wszystko.

Rzeczoznawcy wycenili koszt naprawy na prawie 9 tysięcy złotych. Dom nie był ubezpieczony, więc na odszkodowanie nie było co liczyć. Niskie dochody rodziny nie pozwoliłyby na samodzielne rozwiązanie problemu i usunięcie zniszczeń.

Na szczęście pomoc przyszła sama. Bez ich wiedzy zorganizowano zbiórkę na niezwykle potrzebny remont. Ludzi dobrego serca nie brakowało i całą kwotę udało się uzbierać w zaledwie kilka dni.

- Niezwykle szybko otrzymałam decyzję o przyznanym wsparciu przez gminę. Odebrałam również telefon z Fundacji Muszkieterów. Znalazło się tylu ludzi, którzy zechcieli nam pomóc, że nie potrafię ukryć wzruszenia- powiedziała nasza rozmówczyni.

W zbiórkę funduszy włączyli się również przedsiębiorcy i osoby prywatne, które w większości chcą pozostać anonimowe. Wśród darczyńców znaleźli się między innymi Rafał Lusina, Bartosz Czub i Marcin Wolnik. Reszta nazwisk nie jest znana. -Dziękuję, że nie zostałam z tym wszystkim sama, że nie zatrzaśnięto mi drzwi. Wiem, że teraz nikomu nie jest łatwo, większość boryka się z problemami i trudnościami finansowymi. Wiem też, że wiele osób dość sceptycznie podchodzi do nawoływań o pomoc i wsparcie. Tym bardziej jestem niezwykle wdzięczna- dodała.

Teraz czas na naprawę dachu. Jego remont powinien zakończyć się w przeciągu najbliższych tygodni. Czas jest tutaj bardzo ważny. Dom wciąż zabezpieczony jest jedynie plandeką. Pani Aleksandra wciąż drży przed każdym deszczem, ale odzyskała nadzieję.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grodzisk.naszemiasto.pl Nasze Miasto