Grodzisk: Sportowe sukcesy Michała Piatczyca

Jego przygoda rozpoczęła się zaledwie 4 lata temu. Przez ten niezwykle krótki okres czasu wypracował technikę i zdobył umiejętności, które są często marzeniem jego konkurentów. Pasję odziedziczył po tacie, który spacery „z kijkami” zaczął stosować w celach zdrowotnych. Od tamtej chwili regularnie razem trenują i wspierają się na trasie.

Michał jest młody, szybki i ambitny, co pozwala zajmować mu czołowe lokaty na szczeblu ogólnopolskich zawodów. W swojej kategorii wiekowej powoli staje się niepokonany. W 2011 roku wziął udział w swoich pierwszych zawodach. Został rzucony na głęboką wodę i wystartował w Mistrzostwach Polski. Debiut okazał się ogromnym sukcesem, ponieważ Michał wypadł lepiej, niż ktokolwiek się tego spodziewał. –Kiedy byłem młodszy nie mogłem dogonić innych zawodników, całej czołówki. Dopiero dwa lata temu zaczęło mi się to udawać. Później tak jakoś poszło i zacząłem dobywać kilka pucharów rocznie- powiedział nam trzynastolatek.

W cyklu Pucharu Polski łącznie odbywa się mniej więcej 7 zawodów. Udział w każdych to nie lada wyzwanie, ponieważ trzeba zmierzyć się z gronem nawet 700 rywali. Michał przemierza wraz z rodzicami całą Polskę, by robić to, co sprawia mu największą radość. Z dumą pochwalił nam się swoim życiowym rekordem, który ustanowił na finałowych zawodach cyklu PP- trasę liczącą 5 kilometrów pokonał w zaledwie 35 minut i 27 sekund. Były to najważniejsze zawody w jego życiu. –Miałem wtedy po raz pierwszy II miejsce w klasyfikacji generalnej. Z reguły zawsze byłem trzeci, więc bardzo się cieszyłem- usłyszeliśmy. W trakcie zawodów nie liczy się tylko szybkość. Sędziowie punktują również technikę, której nauka kosztuje zawodników wiele czasu.

Droga do sukcesu nie jest łatwa. To kilometry tras i godziny spędzone na marszu. Michał jest jednak przepełniony entuzjazmem i z łatwością godzi szkolną codzienność z treningami u boku taty. Na co dzień uczy się w gimnazjum, jest zapalonym matematykiem i pasjonatem historii czasów I i II wojny światowej. Mimo ogromu nauki, znajduje czas na realizowanie swojej pasji.

Najbardziej wspierają go rodzice, którzy nie kryją rozpierającej ich dumy. –Nigdy nie zależało nam najbardziej na wynikach. Chcieliśmy zaszczepić w nim chęć zdrowej rywalizacji i robienia czegoś, z czego inni się tylko śmieją. Jeździmy na zawody również w dalekie rejony- byliśmy w Hajnówce, na Pomorzu i w wielu innych miejscach- powiedział nam tata Michała.

Nordic walking uprawia już ponad 3 miliony osób, jednak niewielu może pochwalić się tak pokaźną kolekcją nagród i osiągnięć. Michał nie zamierza spocząć na laurach i planuje dalej ciężko trenować. Myśli już o kolejnym sezonie i nowych wyzwaniach, które na niego czekają.