Także w tym roku na biurko prezesa Urzędu Regulacji Energetyki wpłynęły wnioski od koncernów energetycznych w sprawie cen energii dla gospodarstw domowych na przyszły rok.
– Wpłynęły do nas wnioski taryfowe od wszystkich przedsiębiorstw, które są zobligowane do przedłożenia regulatorowi takich dokumentów. Nie odnosimy się do zawartości tych wniosków. Taryfy kalkulują same przedsiębiorstwa i to one jako autorzy wniosków mogą mówić o tym, co zawierają. Taryfy chcemy zatwierdzić do połowy grudnia tak, aby mogły wejść w życie od 1 stycznia 2024
– mówi nam Agnieszka Głośniewska, rzecznik prasowy URE.
„Wnioskowane przez spółki ceny są niższe”
Próbowaliśmy dowiedzieć się, o jakie kwoty wnioskowały poszczególne koncerny energetyczne.
– Enea złożyła wniosek taryfowy do prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Treść wniosku jest poufna i nie komentujemy jego treści przed decyzją prezesa URE
– poinformowała nas Berenika Ratajczak, rzecznik prasowy grupy Enea.
Wniosek do prezesa URE złożyła też Polska Grupa Energetyczna.
– PGE Obrót i PGE Dystrybucja, spółki z Grupy PGE, złożyły do URE wnioski dotyczące taryf dla gospodarstw domowych na 2024 r. Wnioskowane przez spółki ceny są niższe niż te, które zostały zatwierdzone w bieżącej taryfie na 2023 r. Do zakończenia procesu taryfikacyjnego, PGE nie przekazuje szczegółowych informacji dotyczących wniosków
– przekazał nam Konrad Mróz z wydziału prasowego PGE.
Ile zapłacimy za prąd w 2024 roku?
Stwierdzenie, że wnioskowane ceny są niższe od tych zatwierdzonych przez URE na rok 2023 niekoniecznie musi być dobrą informacją dla finalnego odbiorcy. Na rok 2023 prezes URE zatwierdził bowiem stawki na poziomie ok. 1000 zł za 1 MWh (megawatogodzinę). Dzięki rządowym dopłatom stawka za 1 MWh obniżona została do kwoty 400 zł netto (w przypadku gdy u odbiorcy indywidualnego nie nastąpiło przekroczenie zużycia powyżej 2 MWh). Za każdą kolejną megawatogodzinę odbiorca płacił już 685 zł, w dalszym ciągu więc poniżej zatwierdzonej.
– Proszę pamiętać, że w tym roku odbiorcy nie rozliczają się z firmami energetycznymi na podstawie cen taryfowych, gdyż ceny dla odbiorców zostały zamrożone. Jak zwracał uwagę prezes Rafał Gawin, obserwacja rynku wskazuje, że bez mrożenia cen (które zgodnie z obowiązującymi dziś przepisami kończy się z końcem bieżącego roku) rachunki mogą być potencjalnie wyższe o kilkadziesiąt procent
– ostrzega Agnieszka Głośniewska z Urzędu Regulacji Energetyki.
Jak zresztą wspomniany prezes URE przyznał w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”, zwyżka całego rachunku za prąd o 60-70 proc. „jest prawdopodobna”.
Ile zapłacimy od 1 stycznia? Jeśli rząd odstąpi od dopłat, rachunki za prąd mogą rzeczywiście wzrosnąć nawet o 70%.
– Tak więc nawet jeśli prezes URE zatwierdzi taryfy na poziomie ok. 700 zł/MWh, to możemy ich ostatecznie nie zobaczyć na rachunkach. Wszystko zależy od tego, czy rząd zdecyduje się na kolejny rok mrożenia cen prądu, a jeśli tak – to na jaką skalę
– nieco uspokaja portal businessinsider.com.pl.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Turystyczna Wielkopolska - powiat koniński:

Obserwuj nas także na Google News
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?