Plecione torebki i bajeczne makramy. Szydełkowe cuda Justyny Groszczyk

Wystarczy sznurek i potrafi stworzyć wszystko – od dekoracji do domu, aż po zachwycające torebki, które z dumą nosi ona i jej przyjaciele. I choć przez całe życie realizowała swoje artystyczne talenty na wielu płaszczyznach, wytwarzaniem tych bajecznych ozdób zajęła się stosunkowo niedawno.

- Zaczęłam z partnerem wyjeżdżać na ryby, ale to zupełnie nie moja bajka. Nie wiedziałam, czym się tam zająć. Uwielbiam spędzać czas na dworze, wśród przyrody, ale brakowało mi jakiegoś pomysłu, dzięki któremu nie czułabym, że tracę tam czas. I pewnego dnia zaczęłam robić makramy do kwiatów. Mam ich w domu mnóstwo, chciałam uwolnić parapety i móc mieć jeszcze więcej zieleni w mieszkaniu- wspomina Justyna Groszczyk.

Kiedy wszystkie doniczki znalazły już nowe miejsca, przyszedł czas na kolejne wyzwania.

- Zamarzyły mi się makramy ścienne. Szukałam informacji i inspiracji w Internecie, dołączyłam do grup i poznałam fantastycznych ludzi, którzy robią podobne rzeczy. Tam otrzymałam ogromną pomoc, dzięki której mogłam się rozwinąć.

Z czasem zaczęła wyplatać również torebki! Wzorów i kolorów jest tyle, że każdy znajdzie coś dla siebie.

- Torebki przyjęły się bardzo dobrze, choć najlepiej będą pasować do letnich stylizacji. To właściwie takie nawiązanie do stylu boho, choć ja noszę je przez cały rok. Chcę zmierzyć się również z większymi wzorami. Robić nie tylko torebki, ale też plecaki. Wszystko przede mną, możliwości są nieograniczone- mówi.

Jedna taka niewielka torebka to kilka godzin pracy. Choć na efekt warto cierpliwie poczekać, bo jest naprawdę imponujący. Całość musi być również dopasowana do potrzeb właścicielki. Niektórzy projektanci twierdzą bowiem, że to torebka ubiera kobietę. I mają w tym sporo racji. Torebka, podobnie jak perfumy, odzwierciedla charakter i temperament.

- Zawsze robię mały wywiad, żeby jak najlepiej dopasować produkt do nowego właściciela. Możliwości są nieskończone, bo gama kolorystyczna jest nieograniczona. Skupiam się tylko na tym, żeby wszystko było naturalne.

Zdolności artystyczne towarzyszyły jej od dziecka. Zajmowała się już malowaniem i renowacją mebli, ozdobnych skrzynek, tworzeniem zachwycających kompozycji kwiatowych.

- Bez dwóch zdań mam to w duszy. Uwielbiam takie rzeczy, a robienie makram i szydełkowanie pozwala mi się odprężyć i wyciszyć. Rękodzieło trzeba po prostu czuć, bo faktycznie wymaga to wiele cierpliwości. Chociaż ja mogłabym siedzieć w tym cały dzień z wielką przyjemnością.

Nazwa "Co Ty pleciesz?" nie jest przypadkiem, bowiem daje możliwość na poszukiwanie kolejnych pasji.

- Jestem spod znaku Bliźniąt, nie lubię stać w miejscu, chciałabym się ciągle uczyć czegoś nowego. Teraz myślę o robieniu doniczek z gliny, ale kto wie, co będzie jutro? Może przyjdzie mi do głowy zupełnie coś innego. Najważniejsze jest tylko to, żeby swoim pasjom w życiu poświęcać się całkowicie. Jak coś robię, to na 100 procent.