Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Granowie powstaje ferma drobiu. Mieszkańcy czują się zawiedzeni i mają żal do władz...

Ania Borowiak
Anna Borowiak
Na terenie Granowa rozpoczęła się budowa fermy drobiu o planowanej obsadzie ponad 170 tysięcy sztuk. Sprawa wywołała spore oburzenie wśród mieszkańców. Dlaczego?

W kwietniu 2016 roku do Urzędu Gminy Granowo wpłynął wniosek złożony przez osobę fizyczną o wydanie decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych na realizację wspomnianego wcześniej przedsięwzięcia. - Z racji tego, że wystąpił konflikt interesów, ponieważ moja działka graniczy z tą, w sprawie której zwrócił się inwestor, jako wójt wystąpiłem do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Wyznaczyło ono inny samorząd do prowadzenia tej sprawy. Mógł to być każdy jeden samorząd. Decyzją SKO było to Wielichowo - tłumaczy nam wójt Granowa Zbigniew Kaczmarek.

Wyjaśnijmy. Nasz rozmówca, jako właściciel sąsiadującej działki, stał się stroną postępowania, w której sam, z tytułu pełnienia obowiązków zawodowych jako wójt - miał wydawać decyzję. I dlatego zająć musiał się tym inny samorząd.

2 listopada 2016 roku Burmistrz Wielichowa jako organ wskazany przez SKO, wydała decyzję określającą środowiskowe uwarunkowania dla budowy fermy. Z kolei 20 grudnia w Starostwie w Grodzisku zapadła decyzja związana z wydaniem pozwolenia na budowę. W tym miejscu warto wyjaśnić, że działka, na której docelowo powstanie ferma drobiu, wcześniej była prywatną własnością Zbigniewa Kaczmarka. Jak wyjaśnił nam wójt, do sprzedaży doszło w okolicy roku 2014.

- Nie ukrywam, że postanowiłem sprzedać działkę, ponieważ potrzebowałem gotówki na budowę domu dla syna. W pierwszej kolejności poinformowałem rolników, których pola sąsiadowały z działką, ale nie byli zainteresowani zakupem - usłyszeliśmy. Jak podkreślił, informacja o możliwości nabycia tej działki była również ogłoszona publicznie, podobnie jak później zawiadomienie o planowanej budowie fermy.

Problem pojawił się kilka tygodni temu, kiedy mieszkańcy pobliskich działek zauważyli, że na miejscu przyszłej fermy realizowane są prace. Ci, z którymi rozmawialiśmy twierdzą, że nie mieli wiedzy o fermie. - Nie mieliśmy żadnej informacji na temat tej inwestycji - mówi jedna z kobiet.- Mieszkamy niespełna kilometr stąd, a z budynkiem fermy będą dzielić nas jedynie pola. Proszę sobie wyobrazić, jak będzie teraz wyglądało nasze życie- dodaje.

W Granowie zawrzało: - Nikt z nas o tym nie wiedział. W studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego obszar, na których budują się kurniki jest przeznaczony na tereny upraw rolnych bez prawa zabudowy. Dokument ten nie jest prawnie wiążący, jednakże był powodem zakupu przez mieszkańców gruntów sąsiednich przeznaczonych pod zabudowę mieszkaniową- wyjaśniają nasi rozmówcy.

Mieszkańcy złożyli petycję w sprawie inwestycji. Ta jest już jednak w trakcie na podstawie stosownych zezwoleń. W czasie toczenia się postępowania, do żadnego z urzędów nie wpłynął bowiem żaden sprzeciw.

- Jak mieliśmy się sprzeciwić, jeżeli nie mieliśmy zielonego pojęcia, że coś takiego powstanie tak blisko naszych domów? Sytuacja jest beznadziejna, mamy wielki żal, że wójt nie poinformował nas, mieszkańców, że inwestor ma takie plany. Wszystko odbyło się za naszymi plecami, niby były jakieś informacje, ale nikt ich nie widział- dodał jeden z naszych rozmówców. Mieszkańcy są oburzeni, że ten temat nie został poruszony podczas żadnego spotkania z wójtem. Z kolei wójt podkreśla, że zawiadomienia o inwestycji były.

W sprawie skontaktowaliśmy się również z samym inwestorem. - Inwestycja realizowana jest na postawie legalnie wydanego pozwolenia- powiedział. Sprawy więcej komentować nie chciał.

Ludzie nie zamierzają jednak się poddać. Zapowiadają, że będą walczyć. - To nowe osiedle, na którym mieszkamy z małymi dziećmi. Nie chcemy, żeby spędzały czas w otoczeniu kurników- żali się jedna z mieszkanek.

- Mimo beznadziejnej sytuacji mamy informację od „życzliwej osoby”, że jest realna szansa na unieważnienie nawet tej prawomocnej decyzji. Naszym zdaniem w decyzji środowiskowej, na której opiera się pozwolenie na budowę nie wzięto pod uwagę oddziaływania na wszystkie strony, w raporcie podaje się też inne odległości. Wojewoda jest w mocy unieważnić decyzję o pozwoleniu na budowę- uważają.

Boruja Kościelna

Tymczasem nowotomyski Urząd Miejski wydał decyzję odnośnie planowanej przez inwestora fermy kur pod Borują Kościelną. Jak poinformowała nas naczelnik Wydziału Urbanistyki i Gospodarki Nieruchomościami Justyna Bugaj, decyzja ta jest odmowna. Czy inwestor złoży od niej odwołanie? W momencie oddawania materiału do druku, miał on jeszcze ustawowy czas na jego wniesienie. Tymczasem przypomnijmy, że inwestor początkowo planował hodować w gospodarstwie około 14 tys. kur, później, w toku sprawy ilość tę zmniejszył do około 9000 sztuk. Nie zmieniło to jednak podejścia okolicznych mieszkańców, którzy od samego początku byli przeciwni inwestycji. - Osoby zajmujące się sprawą kurników dziękują wszystkim tym, którzy służyli nam pomocą i wsparciem. Bez waszej pomocy i udziału, jak też zaangażowania wielu mieszkańców Borui Kościelnej i okolicznych wsi byłoby trudno tyle zdziałać - usłyszeliśmy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grodzisk.naszemiasto.pl Nasze Miasto