– Mężczyzna, jadąc oplem astrą w kierunku Poznania, najprawdopodobniej zasnął za kierownicą, gdyż z relacji świadków wynikało, że chwilę przed zderzeniem czołowym z ciężarowym manem, zaczął zjeżdżać na przeciwny pas ruchu. Siła uderzenia obu aut musiała być ogromna, gdyż części samochodu osobowego rozsypały się po całej drodze – wyjaśnił Piotr Pawlak, naczelnik sekcji prewencji z Komisariatu Policji w Stęszewie.
Auto osobowe z impetem uderzyło w ciężarówkę z naczepą, przewożącą około 100 sztuk żywych indyków. Kabina ciągnika przewróciła się na dach, a naczepa na bok. Większość ptaków w wyniku tak silnego uderzenia została zduszona, a część zamarzła. Kierowcę przewieziono do puszczykowskiego szpitala, który opuścił następnego dnia.
27 - latek, jadący oplem astrą zginął na miejscu.
Akcję zabezpieczało kilka zastępów straży pożarnych, poznańscy i stęszewscy policjanci. – Nie są jeszcze znane okoliczności tego wypadku. Będzie przeprowadzona sekcja zwłok - poinformowała Joanna Śmierzchalska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Droga krajowa numer 32 z Poznania do Zielonej Góry była zablokowana do późniego popołudnia. Żywe indyki z ciężarówki zostały przełożone do innego samochodu.
Samo usuwanie z drogi samochodów zajęło kilka godzin i wymagało użycia specjalistycznego sprzętu.
Ta droga jest jak fatum. W kwietniu ubiegłego roku, dokładnie w tym samym miejscu zginęła mieszkanka Separowa.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?