Chorują głównie dzieci, choć infekcje nie omijają też starszych. Zaczyna się niegroźnie, a kończy na kilkudniowej nieobecności w przedszkolu, szkole i pracy. Co roku jesienią i zimą na przeziębienia i grypę chorują tysiące osób.
Przychodnie pękają w szwach. W Grodzisku w dwóch ostatnich tygodniach najgorzej było w największej przychodni „Ochrona zdrowia”. Mówiło się o prawdziwej epidemii. – Kolejki do lekarzy wiją się jak za „najlepszych czasów PRL-u”, gdy przed sklepami ciągnęły się prawdziwe ogonki – ironizował jeden z pacjentów.
Lekarze w wyznaczonych godzinach pracy nie są w stanie przyjąć wszystkich pacjentów. Średnio w grodziskiej przychodni rejestruje się około 200 osób. Teraz, w okresie większej zachorowalności jest to nawet ponad 300 pacjentów oczekujących na wizytę. Trzeba czekać i uzbroić się w cierpliwość, a tej brakuje szczególnie rodzicom.
– Czekam z dwójką dzieci już od trzech godzin, choć byłam zarejestrowana i powinnam zostać przyjęta. Właśnie poinformowano mnie, że lekarz nie zbada moich chorych dzieci w najbliższym czasie. To w takim razie pytam, ile jeszcze mam czekać? Nigdy wcześniej nie spotkałam się z taką sytuacją. Rano nie jest możliwe nawet dodzwonienie się do przychodni. Wszystkie telefony są zajęte, więc człowiek traci cierpliwość i wiarę w sens organizacji publicznej służby zdrowia – mówiła nam w ubiegły poniedziałek po południu Judyta Ratajszczak, mieszkanka Grodziska, dodając, że z dziećmi do przychodni usiłowała się dostać już wcześniej w piątek, ale się nie dodzwoniła.
Szef przychodni Maciej Filipowicz tłumaczy, że takiego nawału chorób jeszcze nie widział. – Odkąd nasza przychodnia działa, nie było takiego oblężenia – mówi. – Od 16 lat nie mieliśmy aż takiej zachorowalności. Dodam dla przykładu, że w ubiegły piątek jeden z pediatrów skończyć miał dyżur o godzinie 18, a przyjmował do godziny 20. Problem wzmożonej zachorowalności dotyczy głównie dzieci i mimo że od stycznia mamy lekarzy więcej to i tak nie da się uniknąć kolejek. Wiem, że rodzice tracą cierpliwość, ale robimy co możemy – zapewnia.
– Mam nadzieję, że teraz w ferie sytuacja się nieco poprawi, bo niestety przedszkole, szkoła, czyli duże skupiska to miejsca, gdzie dzieci najbardziej się zarażają. Dodatkowo problem potęguje fakt, że w rejestracji przyjmowane są też zapisy do innych specjalistów w związku z nowymi kontraktami na ten rok – wyjaśnia.
Lekarze i pacjenci mają nadzieję, że będzie lepiej.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?