- Rozważamy dwie przyczyny pożaru. Zaprószenie ognia przez człowieka lub samozapłon zgromadzonych tam rzeczy, wśród których były też puszki po farbie - mówi Dariusz Ziomko, zastępca komendanta.
Mimo iż pożar został ugaszony, to nie koniec tragedii. Ludzie zostali sami. Dobytek, który gromadzili latami jest zniszczony, a wydarzenia minionej nocy wydają się im nieprawdopodobne.
- W nocy synowie przynieśli mi wnuczka owiniętego w koc. Zdążyłam się spytać tylko czy wszyscy żyją. Ja byłam w pracy, a dzieci w domu. Boję się pomyśleć, co by było, gdybym je straciła - mówi roztrzęsiona Hanna Nowaczyk. - Ale jak zobaczyłam potem w jakim stanie jest nasze mieszkanie, to się rozpłakałam. Tyle lat staraliśmy się, żeby je wyremontować i żeby można było w nim godnie mieszkać. Nie stać mnie na kolejny remont. Nie wiem co mam zrobić, jestem sama z trójką dzieci i dwoma wnukami. Chyba nie dam rady - dodaje. W nocy na miejsce przyjechał też burmistrz.
- W związku z tym, że pożar wybuchł w nocy, podjęliśmy szybką decyzję o ulokowaniu wszystkich sześciu rodzin w Promessie. Dzisiaj zapadła kolejna - rodziny zostaną przekwaterowane do mieszkań zastępczych, lokali socjalnych - mówi burmistrz Henryk Szymański.
Według niego gmina zrobiła wszystko co w jej mocy. Rodziny zostaną rozlokowane w nowych mieszkaniach, a w ciągu trzech miesięcy przeprowadzony zostanie remont dachu i mieszkań, które ucierpiały w pożarze.
Więcej w papierowym wydaniu Głosu Wielkopolskiego
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?