Kuźnica Zbąska. Jezioro bez ratownika

Problem w tym, że teren ten ma kilku zarządców. Tzw. dzika plaża podlega pod gminę Rakoniewice, a ta najbardziej oblegana przy ośrodku „Wrzos” pod gminę Siedlec (powiat wolsztyński). I o ile widać rozwój prywatnych punktów gastronomicznych, to pod względem inwestycyjnym ze strony gmin niewiele się tam dzieje. Rok temu trzeba było rozebrać jeden pomost, który groził zawaleniem.

- Na naszej plaży ustawiliśmy przenośną toaletę i kubły na odpady - usłyszeliśmy w Urzędzie Miejskim w Rakoniewicach, gdzie zapytaliśmy o to, co w tym sezonie poczyniono.
- My z kolei naprawiliśmy pomost na naszej części. Na bieżąco sprzątamy. Mamy nową łódź dla ratowników, ale problem jest taki, że ich nie ma - stwierdza Adam Cukier, wójt Siedlca. - Nikt po prostu nie chce tam w tym roku pracować. W ubiegłym mieliśmy dwóch, a w tym nie udało nam się zatrudnić żadnego. O pomoc zwróciliśmy się do WOPR w Poznaniu, ale to też nic nie dało. Nie ma po prostu chętnych i kąpielskio jest niestrzeżone.

Wójt Siedlca przyznaje, że jezioro w Kuźnicy to dla niego kłopot: - Bo w sumie od nas tam nikt nie wypoczywa, a podział geograficzny sprawił, że teren ten jest nam przynależny - dodaje. - Inwestycyjnie więc raczej tam żadnych planów nie mamy. Ale za bezpieczeństwo musimy czuć się odpowiedzialni. Dlatego mimo wszystko liczę, że może choć od sierpnia uda się kogoś zatrudnić. Oferujemy 2 tysiące brutto i codziennie obiad. Zapłata będzie bez względu na to czy pogoda jest czy nie.

Przypomnijmy, że nad jeziorem dochodziło już do utonięć. Do dziś wspominany jest przypadek utonięcia trójki rodzeństwa.