Dyskusja była naprawdę gorąca, a rozpoczął ją radny Dariusz Matuszewski. - Przez te kilka lat jako radny spotkałem się wielokrotnie z ogromną empatią władz miasta w stosunku do mieszkańców. Ale nie ukrywam, że zdarzały się sytuacje, kiedy miałem wrażenie, że trafiano na „szklany sufit”, przez który nie można było się przebić. To wszystko wskazywało, że są pokłady złości, nieuprzejmości i dystansu, które uniemożliwiają ludzkie podejście do wielu spraw- powiedział D. Matuszewski nawiązując do obecności na sali mieszkanek ulicy Winnej.
- Czy wiecie Państwo, za ile można kupić metr kwadratowy działki na osiedlu sportowym? 86 złotych. Czy pamiętacie również, za ile dwa lata temu sprzedawaliśmy teren uzbrojony pod przedszkole na Osiedlu Wojska Polskiego? Wówczas metr kwadratowy kosztował 53 złote. A czy wiecie, że mieszkańcy ulicy Winnej od 30 lat dzierżawią od miasta kawałki ziemi, teren nieuzbrojony, oznaczony jako rów, żadnego dojazdu. Tam metr kwadratowy wyceniono za 91 złotych- powiedział.
- Cena jest kosmiczna, zaporowa- bulwersowały się obecne na sali kobiety.
- Nie ma „szklanych sufitów”, jest tylko prawo. I proszę nie mówić, za ile gdzie są działki. Zgodnie z literą prawa grunty gminne muszą przed sprzedażą zostać wycenione. I to nie burmistrz, ani jego zastępca czy naczelnik, nie ma na to wpływu. Są odpowiednie przepisy, które to regulują. Na terenie miasta są różne ceny i musimy podporządkować się pod wyceny, którą dostajemy od rzeczoznawcy. Dodajemy do tego tylko koszty, które ponosi gmina. Nie zarabiamy na mieszkańcach nawet złotówki - wyjaśniał Henryk Szymański.
Wyjaśnijmy. Kobiety chciały wykupić pas ziemi należący do gminy, który bezpośrednio sąsiaduje z działką, na której planowana jest budowa bloków. Zdaniem mieszkanek ulicy Winnej, zaproponowana cena jest zdecydowanie za wysoka. - To taki koszt, że to się w głowie nie mieści. Trzeba byłoby zrobić skok na bank. Niech pan nie mówi, że ta działka jest droższa od uzbrojonej, bo w to nie uwierzę. To zwykła złośliwość- żaliły się podczas posiedzenia radnych.
- Dopóki jestem burmistrzem, nie sprzedam tego inaczej niż zgodnie z wyceną- powiedział H. Szymański. Szef naszej gminy zaproponował spotkanie w urzędzie, podczas którego mieszkanki będą mogły zapoznać się z obecnymi cenami gruntów. - Zaproponował pan taką cenę tylko po to, żebyśmy tego nie kupili, bo mają tu powstać bloki. Oprócz tego skrawka, który od lat dzierżawię, nie mam nic. To wszystko jest uknute. To jeszcze nie jest koniec- powiedziała jedna z kobiet zapowiadając dalszą walkę. Do tematu będziemy jeszcze wracać.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?