– Przyjęcie miało być dla niego niespodzianką, ale niewiele da się przed Przemkiem ukryć – żartowała jego towarzyszka, Basia Szymczak, która także brała udział w wyprawie.
Do Opalenicy Przemek dotarł już w sobotę, ale przez ostatnie dni musiał nieco odpocząć: – Jestem jeszcze trochę zmęczony, ale naprawdę szczęśliwy – powiedział podczas poniedziałkowego spotkania, które zakończyło się dobrze po północy. – Bardzo wam dziękuję. Gdyby nie wasze wsparcie, nie dalibyśmy rady – mówił skromnie.
W poniedziałek nie zabrakło jednak szampana i tortu, na którym widniało motto wyprawy: „Światło we mgle. Marzenia są jak krew, nie można bez nich żyć”. Przede wszystkim zjawili się jednak ci, którzy od początku wspierali przedsięwzięcie. Nieco zawstydzony Przemek, słuchał ciepłych słów pod swoim adresem: – Jest naszym bohaterem, a jego postawa i niesamowita siła, dodają energii do walki wszystkim innym – powiedziała Barbara Grochal, z poznańskiego Hospicjum Palium, którego Przemek jest wolontariuszem.
Właśnie od przyjaciół z hospicjum Przemek otrzymał, wykonany przez 82 – letnią wolontariuszkę, rysunek wyspy d’Oussant, na której stoi latarnia Phare du Créac’h. To ona była celem jego podróży, która rozpoczęła się 16 lipca. Wtedy to, spod poznańskiego Hospicjum Palium wyruszyła sześcioosobowa ekipa. Przemek jechał wózkiem, pozostali rowerami i samochodem. Na trasie nie brakowało przygód i wypadków. Wreszcie 19 sierpnia, trzech z sześciu uczestników wyprawy (pozostała trójka zdecydowała zawrócić) dotarło do celu.
Zobacz zdjęcia z wyprawy
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?