Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnowa: Mieszkańcy walczą, by w ich wsi nie powstała kolejna ferma

Anna Borowiak
Anna Borowiak
W czwartek, 3 września, mieszkańcy wsi Tarnowa spotkali się z przedstawicielami władz gminnych i powiatowych. To efekt planów budowy chlewni na prawie 2 tysiące świń, która ma powstać w ich miejscowości.

Przypomnijmy, że społeczeństwo Tarnowy wyraźnie sprzeciwia się planom inwestora. Mieszkańcy kierują kolejne pisma i protesty do wszystkich instytucji, które są zaangażowane w proces administracyjny poprzedzający wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji. Wcześniej zarzucali władzom gminy brak wsparcia w walce o zablokowanie budowy.

- Jesteśmy tylko jednym z elementów tej układanki. Patrząc na to, jakie instytucje wydały już pozytywne opinie, powinniście Państwo zaprosić na takie spotkanie ich przedstawicieli oraz parlamentarzystów, którzy podejmują ustawy, a te determinują dalsze decyzje organów administracji państwowej-

zaznaczał burmistrz Gerard Tomiak. I dodał: - Gdzieś ktoś zza biurka wydaje decyzje na podstawie obowiązujących przepisów. Nie przypominam sobie, żeby w mojej karierze samorządowej ktoś przyjechał, spotkał się z mieszkańcami lokalnego środowiska, wysłuchał ich argumentów, spojrzał im w oczy.

Burmistrz podkreślał, że zobowiązany jest do przeprowadzenia procedury zgodnie z prawem, tak, by nie narazić gminy na ewentualny finał sprawy w sądzie.

- Wolałbym przyjechać i powiedzieć Państwu, że to mój podpis będzie decydował o tym, czy coś powstanie, czy nie. Ale tak nie jest. Przepisy, które regulują te kwestie, nie zależą ode mnie

- wyjaśniał.

Mieszkańcy są w o tyle dobrej sytuacji, że żadna decyzja w sprawie inwestycji jeszcze nie zapadła. Podczas spotkania omówiono cały proces, który czeka jeszcze inwestora przed wydaniem ewentualnych zezwoleń na budowę chlewni. Społeczność wsi ponownie zgłosiła swoje wątpliwości, przede wszystkim dotyczące złożonego raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko. Zgodnie z przepisami, był on przygotowywany na zlecenie inwestora.

- Mamy już fermę z każdej strony wsi. Dlaczego nie ma planu zagospodarowania przestrzennego, który uchroniłby nas przed takimi inwestycjami? Dlaczego, gdy siedem lat temu blokowaliśmy budowę innej fermy, mówiono nam, że nic nie powstanie, a końcowo okazało się, że jest już za późno?

- dopytywali. Mieszkańcy mają dość i mówią otwarcie, że kolejnego smrodu nie zniosą, a na budowę chlewni nie ma i nie będzie ich zgody.

- Mówił pan, panie burmistrzu, że to nasza Tarnowska Rospuda i nie będzie u nas takich inwestycji. Co się nagle zmieniło? Zapraszam do mnie na grilla, żeby zobaczyć, jaki jest odór. Nie mogę wywietrzyć domu, nie mogę powiesić prania. Wszelkie normy w powietrzu już są przekroczone, a co będzie dalej?

- alarmowała jedna z obecnych na zebraniu pań.

- Dlaczego te argumenty nie były brane pod uwagę przez RDOŚ, Wody Polskie, sanepid? Marzyłbym o tym, żeby jako burmistrz dostać od tych instytucji negatywne opinie- kontrował burmistrz Tomiak.

Burzliwa wymiana zdań jeszcze trwała, bowiem mieszkańcy nie zamierzają dopuścić do budowy chlewni. - W złożonym przez inwestora raporcie znaleźliśmy liczne błędy- wskazywali. Rakoniewicki ratusz, jak wyjaśniał obecny na spotkaniu pracownik wydziału ochrony środowiska, zobowiązał inwestora do wyjaśnienia tych aspektów, które wzbudziły wątpliwości urzędników. Odpowiedzi jeszcze nie ma. Gerard Tomiak zadeklarował, że na zlecenie gminy zostanie wykonany jeszcze jeden raport. Firmę, która go przygotuje, mają wybrać mieszkańcy Tarnowy.

- To nie jest tak, że przyjechało tu paru gnojków, którzy chcą wam wybudować świniarnię.(…) Poproszę radnych, żeby te paręnaście tysięcy wygospodarować i przygotować taki raport

- zapowiedział burmistrz.

-

Chcę, aby to bardzo wyraźnie zostało powiedziane, że Państwa głos jako mieszkańców, może być słyszalny tylko na tym etapie. Jeśli to wyjdzie poza gminę, sprawa będzie nie do zatrzymania. (…) Jesteśmy wszyscy po tej samej stronie i tylko działając wspólnie, wzajemnie się wspierając, możemy wygrać

- podkreślał z kolei starosta Mariusz Zgaiński. Dodał również, że im więcej ciężkiego transportu będzie poruszać się poprzez Tarnowę, tym szybciej zniszczy się remontowana właśnie droga. Dodajmy, że inwestycja pochłonie prawie 6 milionów złotych, a na jej modernizację mieszkańcy czekali od wielu lat.

Gmina zawiesi postępowanie w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji i zleci przygotowanie drugiego raportu dotyczącego oddziaływania na środowisko. Mieszkańcy chcą założyć stowarzyszenie i stać się stroną postępowania. Inwestor na spotkaniu się nie pojawił. Do tematu wrócimy.

Tarnowa: Mieszkańcy walczą, by w ich wsi nie powstała kolejna ferma

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grodzisk.naszemiasto.pl Nasze Miasto