Nie milkną echa najnowszego pomysłu Henryka Szymańskiego. Chodzi o plany przestawienia pomnika Najświętszego Serca Pana Jezusa, który stoi na placu Świętej Anny, a także pomysł postawienia Pomnika Powstańców Wielkopolskich. Co z tym wszystkim mają wspólnego kibice Dyskobolii?
W Internecie, wrze. Po tym, jak ujawniliśmy, że burmistrz chce przenieść pomnik w inne miejsce na tym samym placu, zdecydowana większość internautów ten pomysł krytykuje. Wśród głosów oburzenia znalazł sie także komentarz kibica Dyskobolii. Pisze, że zamiast bezsensownych i pewnie kosztownych przeprowadzek monumentu, Henryk Szymański publiczne pieniądze powinien zainwestować w budowę boiska piłkarskiego w Grodzisku.
- Nie może być tak, że nasza drużyna, z taką piękną historią zamiast w swoim mieście, gra w Ptaszkowie – denerwuje się jeden z fanów Dyskobolii. Podobnych głosów, które odezwały się w związku z oboma materiałami o pomnikach jest więcej, mimo że monument powstańca ma być finansowany przez sponsorów. Nie padają one zresztą pierwszy raz, a już od lat.
- Jestem przekonany, że gdyby burmistrz tylko chciał, sprawa dawno byłaby już załatwiona. Problem w tym, że teraz nie gramy już w ekstraklasie, nie przyjeżdżają do nas tłumy dziennikarzy no i pan burmistrz nie ma okazji do darmowej autopromocji. Jego podejście do Dyskobolii zmieniło się całkowicie – mówi jeden z wiernych kibiców ekipy spod znaku Dyskobola.
Co na to Henryk Szymański?
- Boisko znajdujące się w Wiejskim Centrum Kultury i Sportu w Ptaszkowie spełnia wymogi formalne podyktowane przepisami PZPN. Dzięki temu, drużyny piłkarskie z terenu gminy Grodzisk Wielkopolski mają możliwość uczestniczenia w rozgrywkach. Potrzeba pobudowania pełnowymiarowego boiska piłkarskiego w Grodzisku Wielkopolskim oczywiście istnieje. Przygotowana jest dokumentacja techniczna pod potrzeby programu „Orzeł” . Czekamy na możliwość pozyskania dofinansowania – wyjaśnia burmistrz Grodziska.
Na razie nie wiadomo jednak czy, a jeśli tak to kiedy Grodzisk doczeka się pieniędzy z zewnątrz na budowę boiska.
A tymczasem dotarła do nas bulwersująca wiadomość.
- Szczerze mówiąc, jeszcze nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Otóż, nasi juniorzy mieli niedawno grać ligowy mecz, właśnie na boisku w Ptaszkowie. Przyjeżdżamy na miejsce, a tu brama zamknięta na cztery spusty. Nikt nie odbiera telefonu. Nie wiadomo, gdzie są klucze – opowiada Paweł Rozmiarek, prezes Dyskobolii Intermarche Grodzisk Wielkopolski.
Boisko należy do gminy. W jej imieniu opiekuje się nim grupa mieszkańców Ptaszkowa. Dlaczego brama była wtedy zamknięta? Nie wiadomo. W ostatniej chwili, spotkanie rozegrano na boisku przy szkole, które właściwie nie spełnia norm. A był to mecz w ramach rozgrywek organizowanych przez Wielkopolski Związek Piłki Nożnej. Wstyd był tym większy, że spotkanie chcieli obejrzeć goście z Francji, którzy akurat byli w Grodzisku.
- Zostawiając już tę historię na boku, jedno jest pewne. Dyskobolia powinna grać w Grodzisku, a nie na wygnaniu w Ptaszkowie. Jestem przekonany, że na mecze przychodziłyby całe rodziny, bo przecież ten klub z miastem związany jest od bardzo dawna i mocno wpisał się w jego historię – kończy Paweł Rozmiarek.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?