Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grodzisk: sklepiki szkolne nie działają

Anna Wyrwa-Sadowska, MAG, JAR
Na razie pustki w sklepiku w grodziskim gimnazjum
Na razie pustki w sklepiku w grodziskim gimnazjum AWY
Nie działa sklepik w Gimnazjum i SP1 w Grodzisku. O nowej ustawie dyrektorzy mówią, że choć idea słuszna to przepisy są zbyt rygorystyczne

Rewolucja dotknęła szkolne sklepiki. Od września w życie weszła w życie ustawa zabraniająca ich ajentom sprzedaży tzw. niezdrowej żywności. Skutek jest tego taki, że wraz z początkiem roku szkolnego np. w Grodzisku nie działają sklepiki w Gimnazjum i Szkole Podstawowej numer 1. Dlaczego? Rozporządzenie ministra zdrowia, które mówi, co dziecko może kupić w szkole spowodowało spore trudności. Na liście określone są m.in. zasady przygotowywania kanapek, które muszą być z chleba pełnoziarnistego lub razowego, z odpowiednią ilością tłuszczu w mięsie, bez serka topionego, soli, majonezu ani keczupu, do którego zużyto mniej niż 120 pomidorów. Jogurty nie mogą mieć w sobie więcej niż 10 g cukru i tłuszczu. Zakazane są słodzone produkty zbożowe, musy i soki. Dzieci mogą jeść surowe owoce i warzywa, także suszone. Nie kupią już chipsów, batoników, słodzonych napojów.

Faktem jest, że aż 28 procent chłopców i 22 procent dziewcząt w ostatnich klasach szkoły podstawowej ma nadwagę, a otyłość staje się coraz poważniejszym problemem społecznym. Jak jednak mówią dyrektorzy szkół, z którymi rozmawialiśmy, wydaje się, że przy okazji „wylano dziecko z kąpielą”.

- Nasza szkoła od lat walczyła ze złymi nawykami żywieniowymi - mówi Hanna Weryszko, dyrektor Gimnazjum w Grodzisku. - W naszym sklepiku nie było coli czy chipsów, ale drożdżówki lub pizzerki już były. A teraz sklepik na razie nie działa. Ajent musi mieć czas, by dostosować asortyment do nowych przepisów. Uważam, że są one zbyt restrykcyjne. Uczniowie i tak się z tego śmieją. Doszły mnie nawet słuchy, że kupują z rana więcej drożdżówek i kwietnie handel. Podobno ministerstwo chce złagodzić ustawę. Prawda jest taka, że sklepik musi się opłacać prowadzić, a jak uczniom nie będzie pasować asortyment lub ceny, bo taka żywność kosztuje, to żaden to interes. Dzieci np. niespecjalnie lubią ciemny chleb.

W Grodzisku ten sam ajent prowadzi też sklepik w SP1 i tu też na razie on nie działa. - Pytaliśmy Rady Rodziców czy sklepik ma być i powiedzieli, że tak. Prowadzący musi się jednak dostosować do nowych przepisów i stąd ta zwłoka - wyjaśnia wicedyrektor Lidia Alaborska-Rzechaczek. - W naszej stołówce też, zgodnie z wymogiem, nie stosujemy np. soli. Dzieci jednak narzekają, że im nie smakuje.

Dla przykładu w Wielichowie, w Zespole Szkół sklepik się już dostosował, ale zdarzają się przypadki, że uczniowie w przerwę i tak w pobliskim markecie kupują to na co mają ochotę.

Dodajmy, że organem odpowiedzialnym za kontrolę przestrzegania przepisów jest Sanepid. Kara za nieprzestrzeganie przepisów to grzywna w wysokości do trzydziestokrotnego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego i zakaz handlu na terenie szkoły.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maciej Wąsik zeznaje przed komisją śledczą. Doszło do awantury

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grodzisk.naszemiasto.pl Nasze Miasto